Każda bezkarność prowadzi do zbrodni. III RP zafundowała nam wymiar sprawiedliwości mniej dla nas sprawiedliwy niż ten z III Rzeszy. Wydawane orzeczenia sądowe, wyroki sądowe są dowodem zwyrodnienia umysłowego. To już nieskorumpowani do cna durnie są prokuratorami i sędziami, to już złośliwi bezkarni przestępcy w togach sędziów i prokuratorów. Nikt z nas nie może czuć się bezpieczny w kraju, w którym przestępca w todze sędziego może bezkarnie wyrokować wg swojego widzimisie. Może odebrać nam naszą własność, obrabować nas w imieniu prawa, skazać na wiele kat wiezienia! Dopóki sprawa nie dotyczy nas osobiście, nie mamy pojęcia o skali tego procederu, zgniliźnie wymiaru „sprawiedliwości” i bezradności ich ofiar. W jakimś dniu naszego życia dowiadujemy się, że wyrok sądu pozbawił nas prawa do naszej własności, zabrał nam dom, mieszkanie, pole, pieniądze z konta bankowego, odbiera nam część emerytury, za jakieś długi, których nigdy nie mieliśmy. W sądzie dowiadujemy się, że nic się już nie da zrobić, bo wyrok jest prawomocny. Nikt nie chce z nami rozmawiać. Szczęśliwcom, czasami udaje się uzyskać informację, co trzeba zrobić by unieważnić wyrok. Koniecznie potrzebny adwokat, który zajmie się sprawą, oczywiście za odpowiednią opłatą. Ofiara sądowych dewiantów dowiaduje się, że straciła część ojcowizny, którą komornik zgodnie z wyrokiem sądowym za długi kogoś innego sprzedał. Wyrok jest prawomocny, nie można go zaskarżyć, bo minął termin. Komuś innemu komornik- zgodnie z wyrokiem sądowym, zabrał 20 tysięcy złotych, po stwierdzeniu, że sąd skazał nie tego, co trzeba, komornik z litości oddał ofierze 2 tysiące złotych, które były jego wynagrodzeniem za przeprowadzenie egzekucji. 18 tysięcy złotych przepadło, nie ma, sędzia nie czuje się winny, cham w todze sędziego to już norma! Ofiara otrzymuje sadowe wezwanie do zapłaty kwoty 5 tysięcy złotych za wykonanie jakiejś usługi, której nigdy nie zamawiała i której usługodawca nigdy nie wykonał! Ofiara napisała do sądu, że nie ma nic wspólnego z usługą, nigdy nie zamawiała usługi. W odpowiedzi sędzia informuje, że odwołanie jest napisane na niewłaściwym druku. Ofiara napisała na właściwym, niestety, wpłynęło po terminie. Komornik już się zajął emeryturą ofiary debilnego sądu. Wg wiedzy adwokatów nie można wyroku zaskarżyć, bo to sąd gospodarczy, a kwota jest mniejsza niż 10 tysięcy, odwołanie musiało być napisane na właściwym druku i oczywiście w terminie! Czyli drobnostka! Nie ważne, że nie zmawiał usługi, nie ważne ze nikt tej usługi nie wykonał, idiota w todze sędziego wydał wyrok. Pani pożycza od lichwiarza 700 złotych, lichwiarz nalicza za każdy dzień 7% odsetek, na dziś dług wynosi ponad 120 tysięcy złotych i komornik postanowił zabrać mieszkanie żyrantowi dłużniczki! By komornik mógł cokolwiek zabrać, musi być wyrok sądowy. Wyrokujący sędzia nic nie wie o uchwalonej i obowiązującej ustawie anty lichwiarskiej? Od pięciu lat ona obowiązuje, po co jest ustawa? Kogo ona dotyczy? Kiedy można nazwać pożyczkę lichwą? Jak widać 7% dziennie, to wg ptasiego rozumku sędziego, jeszcze nie lichwa? Czym różni się bandzior w todze sędziego, od bandziora z kijem bejsbolowym, który wymusza od nas spłatę nieistniejącego długu? Czym różni się przestępca w todze sędziego od bandyty, który każe nam płacić bandyckie odsetki, od kilkuset złotowego długu? Takich sytuacji w kraju jest dziesiątki tysiące. To tylko kwestia czasu, gdy dług dotyczyć będzie nas osobiście! Przestępcy w togach sędziów są o wiele groźniejsi niż mafia, bo są bezkarni. Dla nich niezawisłość sędziowska, znaczy bezkarność. Nie może tak być, by wyroki sądowe traktować jak wyroki boskie, to nie to samo. Jeżeli chcemy uznać sędziów za ludzi, to ich wyroki w sytuacji oczywistych pomyłek, nie mogą być ostateczne w żadnym czasie i w żadnym terminie! Tłumaczenie ofiarom, że nic się nie da zrobić, mimo oczywistości wyrządzonej krzywdy jest dyktatem godnym bandziora. Ofiara sędziów nie może być obarczona kosztami wynajmu adwokata, te koszty musi ponosić osobiście sędzia, który taki wyrok wydał. Podobnie do sądów gospodarczych, cywilnych, zachowują się sądy rodzinne. Od kiedy chów obcych dzieci stał się bardziej opłacalny niż chów królików, 2x 1500 złotych pensji dla rodziców zastępczych + 1300 złotych na utrzymanie jednego dziecka, sądy, na wniosek skorumpowanych kuratorów odbierają biedakom dzieci i przekazują je konkretnej rodzinie zastępczej wskazanej przez kuratora. Powody odebrania zawsze się znajdą, ostatnio stu kilogramowa kurator, wnioskuje odebranie pięcioletniego wnuka dziadkom, z powodu jego 10 kg nadwagi! Najpewniej powodem takiej decyzji -tłustej kurator, jest odmowa dziadków dzielenia się z nią dolą, jaką dziadkowie otrzymują za opiekę nad wnukiem. Los dziecka w rodzinie zastępczej jest najczęściej parszywy, nie trzeba dziecka bić, by go zniszczyć, wystarczy go nie zauważać, lekceważyć. Nie da się wierzyć w troskę państwa o dobro dzieci, gdy wysokość rodzinnego wynosi 40 złotych miesięcznie. Sądy karne, to szambo korupcji. Ogrom wydawanych wyroków woła o pomstę do nieba. Uniewinnienia osób ewidentnie winnych, o czym mówi wydający wyrok sędzia, jest drwiną wobec ofiar tych przestępców! Obowiązujące procedury prawne wykluczają sprawiedliwe rozstrzygnięcia, sprzyjają korupcji. Przyczyna jest prosta, logiczna i nie do podważenia. To prokurator wnosi do sądu akt oskarżenia z dowodami zebranej winy, przesłane akta, to jednostronny opis przestępstwa widziany i oceniany przez prokuratora. To prokurator dobiera dowody, które potwierdzają jego oskarżenie, tworzy historię przestępstwa wg swojej fantazji i wyobraźni, nie koniecznie zgodną z prawda i dowodami. Mnoży kolejne strony jednostronnie i tendencyjnie dobranych poszlak, podejrzeń, dowodów, tez, sformułowań Sąd otrzymuje akt oskarżenia z tysiącami stron spłodzonych przez prokuratora. Po pobieżnym, wybiórczym zapoznaniu się z nimi, rozpoczyna się proces. Jeżeli oskarżony ma „właściwego” adwokata, przyjaciela przyjaciół, to wybiórcze czytanie akt przez sędziego polega na czytaniu tylko tych fragmentów, którymi można podważyć oskarżenie. Gdy oskarżony ma tylko adwokata, to wybiórczo zostały przeczytane tylko te fragmenty, które potwierdzają winę oskarżonego. Mowy być nie może o sprawiedliwym wyroku, tu decydują wyłącznie pieniądze. Dawno temu została zamieniona sprawiedliwość wymienna oko za oko, na sprawiedliwość kupną i taka u nas obowiązuje! Jest wręcz niemożliwe zmienić przekonanie człowieka, który po przeczytaniu stosu pism wyrobił sobie zdanie i wydał już wyrok. On już ma własne zdanie i nic, absolutnie nic, prócz pieniędzy, tego zdania nie zmieni. Tylko korupcja skłoni go do zmiany zdania. Konstrukcja funkcjonowania prawa nie tylko sprzyja, wymusza wręcz korupcję. Powodem tego jest fakt, że sędzia ma wyłącznie dostęp do spisanych racji prokuratora, o racjach oskarżonego dowie się na sali sądowej i bez przyjęcia łapówki uzna je a priori, za wykrętne, pokrętne i zmierzające do uniknięcia odpowiedzialności za czyn, który na pewno popełnił! Wyjściem z tego stworzonego szamba bezprawia, byłby zakaz poznawania akt sprawy przed procesem, o racjach stron sąd powinien dowiedzieć się w trakcie procesu. Strony miałyby takie same szanse przekonać sędziego do swoich racji! Naprawić prawo mogą tylko ludzie uczciwi, dla których prawo jest fundamentem sprawiedliwego państwa, jak do tej pory takiego rządu nie było, ani teraz, ani w przeszłości! Czyli, możemy sobie pogadać, popisać a skargi pisać najlepiej na Berdyczów, do składu desek, tam nas zrozumieją. Stanisław Kot
BEZKARNI LUDOBÓCY
Nie ma definicji ludobójstwa, nie wiadomo czy zabicie 5 tysięcy ludzi, to mord, a pięć tysięcy i jeden to już ludobójstwo? Nie wiadomo, czy pogromy Żydów w Hiszpanii, Francji, Rosji, Niemczech, etc, były ludobójstwem, czy tylko masowym mordem? Cywilizowane państwa świata uznały, że nie ma przedawnienia wobec zbrodni ludobójstwa, że ludobójcy bez względu na wiek i okres, który minął od zbrodni ludobójstwa muszą być osądzeni i skazani. W sytuacji, gdy jedni ludobójcy stają przed sądem a inni ludobójcy są ich sędziami, to sąd nad ludobójcami przestaje być prawem. Jedni ludobójcy są skazani i napiętnowani, inni nie tylko są wolni, ale uczą nas moralności, uczciwości, prawdy, miłości etc. Nikt nie zaprzeczy, że Kościół katolicki dopuścił się monstrualnych zbrodni ludobójstwa, za które nigdy nie odpowiedział, kościół katolicki uwłaszczył się na majątku swoich zamordowanych ofiar i nikt tych majątków im nie odebrał. Pierwszym faktem ludobójstwa były wyprawy krzyżowe do tzw. ziemi świętej. Kolejnym ludobójstwem była rzeź albigensów i katarów. Przez ponad 20 lat, kościół katolicki- głownie na terenie obecnej Francji, mordował Albigensów i katarów, to była zbrodnia metodyczna, zamordowanych zostało setki tysiące osób, których jedyną winą była ich religijność, uczciwość i potępianie bogactwa. Po albigensach pod nóż poszli wszyscy innowiercy, którzy wyznawali inną religię niż nakazywał Watykan. Mordowali Hugenotów, kalwinów, husytów, luteranów, arian, etc, etc, zamordowanym rekwirowano majątki na chwałę pana watykańskiego. W naszym kraju od roku 966 do 1038 trwała rzeź wyznawców zastanych u nas religii, „poganie” zostali wymordowani do nogi! Pacyfikacja buntu przeciw klerowi w roku 1037-1038 pochłonęła ponad 150 tysięcy ofiar. W naszej historii pisanej wyłącznie przez kler, o zbrodniach kościoła katolickiego nie ma wzmianki, nie ma wzmianki o zbrodniach III Rzeszy w historii pisanej przez historyków III Rzeszy, nie ma wzmianki o zbrodniach komunizmu w historiach pisanych przez komunistów. Nasza napisana przez kler historia ma tyle wspólnego z prawdą, co istnienie konika garbuska i szklanej góry. Władza kleru katolickiego pozbawiła nas tożsamości narodowej, stworzyła nową tożsamość, odarli nas na zawsze z prawdy o przeszłości. Nasza historia pisana przez kler, to zlepek cudów, kłamstw i zabobonów. Zbrodni kościoła katolickiego nie da się określić innym mianem niż ludobójstwo. Majątek kleru katolickiego ocieka krwią jego ofiar! Ok. 40 milionów ofiar chrystianizacji Ameryki łacińskiej nie da się nazwać wypadkiem przy pracy, zabójstwem, mordem, to było metodyczne ludobójstwo i nie da się temu zaprzeczyć. Przejęte majątki zamordowanych ofiar i ich rodzin, do dziś służą sprawcom tego ludobójstwa, dlaczego? Ameryka Północna nie doświadczyła zbrodni katolickiego kleru, tylko, dlatego, że na jej terenie funkcjonował kościół anglikański, który nie uznawał władzy papieża. Kościół nie ma nic wspólnego z bogiem, to firma nastawiona na zysk, której najważniejszym logo jest postać na krzyżu. Kościół, to firma trudniąca się oszustwem, powoływaniem się na wpływy w niebiosach, których nie ma. Atrybuty oszustów, to cyrkowe stroje, kadzidła, dzwonki, obrazki, figurki, a także ”święte” relikwie. Oddziały firmy mają po kilka nóg tego samego „świętego”, po kilka rąk, żeber, etc, etc, etc. a nawet mają fragmenty napletka obrzezanego Jezusa, jeden taki fragment napletka znajduje się w miejscowości Calacta- 50 km od Rzymu! Firma korzysta z najnowszych technik oddziaływania na motłoch, a używając określeń typu azali, onegdaj, na ten czas, etc, etc działa na podświadomość motłochu, że słowo „boże” od lat się nie zmienia. Trudno zrozumieć „polityków”, którzy uznali, że chrześcijaństwo jest fundamentem Europy! Mniej odrażającym, mniej zbrodniczym fundamentem budowy Europy jest faszyzm i komunizm. W dziejach ludzkości nie było bardziej zbrodniczej firmy od katolickiego kościoła. Nie ma na takiej zbrodni, której nie popełnił katolicki kler. Brak wiary w kler praktycznie likwiduje nam boga, nie ma boga bez kleru, taki nie istnieje! Ten fakt jest dowodem, że boga nam tworzy kler, tworzy go na swoje potrzeby, to kler tworzy nam prawdy wiary, prawdy biblijne, one służą do uwiarygodnienia ich kłamstw. To nie bóg powiedział, nie bóg zrobił, nie bóg przekazał, to wszystko zrobił, stworzył i przekazał kler. Niewyobrażalny majątek kleru gromadzony przez ok. 2 tysiące lat pochodzi z każdego rodzaju przestępstwa; ludobójstwa, rabunku, rekwizycji, kradzieży, fałszerstwa, wyłudzenia, oszustwa. Brak osądzenia zbrodni i przepadku mienia najbardziej zbrodniczej firmy świata świadczy jak najgorzej o praworządności nowoczesnych demokracji, świadczy jak najgorzej o braku wiedzy organów ścigania na temat zbrodni katolickiego kleru. Najwyższy czas, by w imię szacunku do prawa rozliczyć i osądzić zbrodnie firmy i na zawsze zakazać jej przestępczej działalności. Cywilizowane państwa świata ani myślą rozliczyć ze zbrodni ludobójstwa firmę, ani myślą odebrać tej firmie majątek zrabowany zamordowanym ofiarom. Brak reakcji, brak rozliczenia ich zbrodni spowodował, że firma domaga się nie tylko zwrotu ich bandyckiego mienia, które wcześniej zabrała im sprawiedliwość ludzka, ale domaga się i otrzymuje od władz nowe darowizny majątku narodu. Bandy ryczących dewotów są przekonane, że kler to bóg, że majątek podarowany klerowi, to majątek podarowany Bogu. Marny to bóg, którego przychylność można kupić za pieniądze. Stanisław Kot
Bez sprawiedliwości nie może istnieć długo żadne państwo. Jej zaniedbanie prowadzi, najpierw do rządów złodziei
sobota, 04 stycznia 2014 12:19
Brałem kiedyś udział w rozprawie administracyjnej, w której sąd uznał, że ofiara oszustwa, osoba, której podpisy sfałszowano na wnioskach i deklaracjach skarbowych nie jest stroną postępowania i nie może wnosić o unieważnienie decyzji organów skarbowych. Decyzji wydanych na jej niekorzyść na podstawie właśnie tych sfałszowanych dokumentów.
Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi, stwierdził lakonicznie, że to, iż ktoś ponosi odpowiedzialność skarbową nie jest jednoznaczne z jego uprawnieniem do wszczęcia postępowania przed Izbą Skarbową o stwierdzenie nieważności takiej decyzji. Znamienne, że skarżący dysponował dwoma dokumentami:
1. Postanowieniem Prokuratora Rejonowego w Radomsku, w którym fakt fałszerstwa został stwierdzony, sprawcy podani, ale postępowanie umorzono ze względu na niską szkodliwość społeczną.
1. Wezwaniem z urzędu skarbowego do uregulowania nieprawidłowości związanych ze złożonymi deklaracjami podatkowymi.
Do tego kompletem kwitów dokumentujących szajkę oszustów podatkowych, którzy z pomocą „Doradcy Podatkowego” wykorzystali jego spółkę do sztucznego generowania (za plecami właściciela) kosztów podatkowych i prania brudnej mamonki.
Sędziego to nie interesowało.
A teraz powiem czytelnikom dlaczego i dlaczego wszystkich polskich sędziów należy natychmiast wywalić z sądów na zbity pysk, jeśli marzyć o państwie prawa i państwie sprawiedliwym.
Dziś w sądownictwie polskim wszystko postawione jest na głowie w taki sposób, że jak w “Roku 1984″ Orwella wszystkie przymiotniki powinniśmy czytać przeciwnie. Pod pojęciem “wymiar sprawiedliwości” kryje się bezmiar niesprawiedliwości, pod pojęciem “niezawisłość sędziów” kryje się ich absolutna zawisłość, no chyba, że chodzi o fakt iż za swoje czyny nigdy nie zawisną, nawet gdy popełnią najgorszą zbrodnię.
Problem Polski i nas obywateli drzemie zarówno w systemie jak i w ludziach, tych którzy system ten stworzyli i stoją na jego straży, oraz tych którzy są jego częścią, a nawet produktem.
Zacznijmy od praprzyczyny naszego “Bezmiaru Niesprawiedliwości” czyli organizacji sądownictwa opartej na carskim, a potem stalinowskim pomyśle, który nie miał nic wspólnego z wymierzaniem sprawiedliwości i sprawiedliwym osądem. Takowy zarówno carowi a tym bardziej Stalinowi nie był do niczego potrzebny.
Dziś zatraciła się różnica pomiędzy prawem a sprawiedliwością. Wszyscy sędziowie, prokuratorzy, adwokaci czy urzędnicy wymagają od nas przestrzegania prawa, chociażby głupiego ale sami nie stosują się do prawa nawet najmądrzejszego. Ba czym mądrzejsze prawo tym większa gwarancja, że polskie organy nie będą go przestrzegać. I nikt z wykonawców tego prawa, wymierzających prawo lub żyjących z prawa nie ma z tym problemu i dysonansu. To już nawet nie pozytywizm prawniczy w stylu Kreona, gdzie nawet córka króla musiała prawa przestrzegać, to wciąż stalinizm prawniczy gdzie prawo służy władzy i pokazywaniu obywatelowi w którym rynsztoku jego miejsce. Obywatel nawet najbardziej skrupulatnie przestrzegający prawa nie może czuć się bezpiecznie, gdyż zawsze może stać się ofiarom tego, dla którego ta atrapa prawna, to bolesne narzędzie, zostało stworzone. Jako zwykłe alibi dla morderców, psychopatów, złodziei, ludzi wykolejonych, pazernych, usłużnych czy zwyczajnie głupich ale z odpowiedniego nasienia.
W tej strukturze o sprawiedliwości się nie rozmawia, to tylko dla nich słowo, fasada, logo, przykrywka i broń. Tymczasem Sprawiedliwość jest wartością główną cnotą kardynalną bez której każda zbiorowość się degeneruje, atomizuje, wyniszcza sama i w końcu znika. Dlatego Sprawiedliwości dopiero, według Księgi Salomona (Stary Testament), podporządkowane są takie cnoty jak: roztropność, umiarkowanie i męstwo.
Bez sprawiedliwości nie może istnieć długo żadne państwo. Jej zaniedbanie prowadzi, najpierw do rządów złodziei (kleptokraci), co z kolei z czasem, musi doprowadzić do ochlokracji i gówna w ubikacji. Natomiast rzeczone rządy motłochu kończy zbiorowa danina krwi.
Tę tezę potwierdza historia niemal wszystkich rewolucji.
Nie jest to pocieszające dla nas, zważywszy, że mamy dowody, iż w polskiej prokuraturze, adwokaturze i sądach sprawiedliwości nie uświadczysz. Zwłaszcza w sądach.
Bo i skąd ona tam ma być?! Jeżeli Temidę skutecznie wypędzono z tych instytucji we wrześniu 1939 r. zanim jeszcze na dobre w nich zagościła i już nigdy z powrotem nie wpuszczono?
Wszyscy czujemy przez skórę, że ten tzw. polski wymiar sprawiedliwości jest atrapą. Nie jesteśmy wszak ślepi. Co dzień czytaliśmy o tragedii rodziny Olewników, o Magdziakach, Kękusiu, Goczyńskim czy Klusce o ludziach zaszczutych przez komorników, układy zamknięte, rodziców pozbawianych dzieci bez przyczyny, okradzionych przedsiębiorcach, bezprawnie wywłaszczonych właścicielach, o Malmie, bezkarnych bankach i aferach wywołanych przez polityków w których dla odmiany nie ma skazanych. Ba, każdy z nas zna dziesiątki udokumentowanych przypadków wyroków „nietrafionych”, złego działania sądownictwa i przewlekłości jego rozstrzygnięć.
, więc przyjrzeć się, na czym polega brak obecności najważniejszej z cnót w Sądach III RP i zastanowić się nad sposobem przywrócenia sytuacji pożądanej – co uczynię w tej i kolejnych częściach postu.
Sędzia to nie arbiter
Wielu z nas uwielbia Hollywoodzkie filmy „sądowe”, w których toczy się pasjonujący pojedynek pomiędzy oskarżeniem a obroną delikwenta. Nad przestrzeganiem zasad tego pojedynku czuwa Sędzia. Nie rozstrzyga on jednak o jego wyniku. By wygrać, prokurator, adwokat lub pełnomocnicy stron muszą przekonać rzeczywistego arbitra tzn. „Ławę Przysięgłych”. Z tym, że w procesach cywilnych o racji stron decyduje przekonanie większości sędziów przysięgłych, natomiast w procesie karnym do orzeczenia winy podsądnego konieczna jest ich JEDNOMYŚLNOŚĆ.
Jest to największe zabezpieczenie zasady „domniemania niewinności” oskarżonego. W filmie „Dwunastu gniewnych ludzi” możemy obejrzeć jak jest to ważna instytucja dla praworządności.
Nie sięgajmy jednak do USA. Ani do sytemu prawa precedensowego zwanego „common law”. Nie ma takiej potrzeby.
Wielu się zdziwi temu, co napiszę teraz, ale warto przypomnieć, że kodeks postępowania karnego z 1928 r. wprowadził tą instytucję także w Polsce..
Sprawdzała się, bowiem znakomicie pod zaborem austriackim.
I mimo, że nie zdążono jej wdrożyć w należyty sposób do wybuchu II Wojny Światowej (działała tylko w niektórych częściach kraju) to profesorowie nauk prawnych i słynni polscy adwokaci nie mieli wątpliwości: Sędzia nie powinien być arbitrem w procesie, jego rola jest tylko dbać o nie naginanie procedur oraz o właściwy i zgodny z prawem wymiar kary.
Obydwie funkcje Sędziego łatwiej zrozumieć, wyobrażając sobie proces decyzyjny, jaki jest musi nastąpić w grupie tych 9 do 12 obywateli, pełniących funkcję sędziów przysięgłych.
W Polsce nie byli to wprawdzie ludzie przypadkowi (np. z losowania, jak w USA) ale rekomendowani przez organizację pozarządowe i pracujący kadencyjnie. Jednak nie byli to zawodowi prawnicy a jedynie ludzie, których „Kodeks Boziewicza” opisywał jako tych, posiadających zdolność honorową. Oczywiście z zakresem rozszerzonym o płeć piękną.
Każda niekonsekwencja procesowa, każde uchybienie, każda niedokładność i błąd w ocenie prezentowany przez uczestników procesu powodowała lawinę pytań, wątpliwości i powodów do dyskusji wśród sędziów przysięgłych, oddalając możliwość skutecznego podjęcia decyzji przez całość ławy. Sędziowie przewodniczący, rozliczani byli m.in. z zarządzania procesem w imię bezstronności i tzw. ekonomiki procesowej. Ławy przysięgłych nie zmusić do orzeczenia, mało tego ma ona możliwość wnioskowania i zadawania pytań. Aby zatem proces posuwał się do przodu w sposób sprawny Sędzi przewodniczący musi zrobić wszystko by wyrobić w Ławie Przysięgłych dogłębne udziału w rzetelnym i sprawiedliwym procesie. Nie tylko, więc nie można „wydrukować” procesu lub doprowadzić do ukręcenia łba sprawie, ale wręcz każda wyczuwalna stronniczość Sędziego przewodniczącego, odrzucenie racjonalnych wniosków lub jego niekompetencja znajdują odbicie w zachowaniu i arbitrów.
Dopiero po rozstrzygnięciu „winny – niewinny” lub „kto ma rację” dokonanym przez grupę Sędziów przysięgłych (najpierw we własnym sercu i rozumie, a potem przez głosowania) zaczynała się kolejna rola Sędziego przewodniczącego, polegająca na orzeczeniu „wymiaru kary”, który miał być adekwatny do winy, sprawiedliwy i satysfakcjonujący dla poszkodowanego. Od wyroku przysługiwała apelacja, podczas której przebieg i ustalenia procesu, oraz wymiar wyroku, były badane przez kolejną Ławę Przysięgłych. Chyba trudniej o większe zabezpieczenie sprawiedliwości w sądzie.
Tymczasem, w 1945 komuniści wyrzucili KPK z 1928 r. Razem z instytucją „Ławy Przysięgłych”. Powołując na jej miejsce dwójkę ławników, rekrutujących się ze środowiska UB, MO, PPR, NKWD i innych pro stalinowskich organizacji. Co było zrozumiałe, gdyż ówczesnemu „wymiarowi sprawiedliwości” zależało tylko na pozorach w imię „sprawiedliwości rewolucyjnej” i rozmyciu odpowiedzialności za zbrodnie sądowe. Ławnicy nie mieli roli ani arbitra ani sędziego. Byli albo figurantami albo nadzorcami by wyrok zapadł taki „jaki wcześniej ustalono, że zapadnie”.
Dziś już nie mamy „sprawiedliwości rewolucyjnej”, ale „sprawiedliwość społeczną”, której aksjologiczną odległość od cnoty SPRAWIEDLIWOŚCI ujawnia m.in. ciągłe podtrzymywanie instytucji „ławników” i niechęć przed powrotem do przedwojennej idei „ławy przysięgłych”.
Co jest o tyle istotne, że „ławy przysięgłe” w prawnym, kodeksowym systemie kontynentalnym są o wiele bardziej odporne na „show” niż w systemie anglosaskim a „ławnicy” z kolei wypływają negatywnie na jawność i transparentność procesu.
Nie wiadomo dokładnie nawet, jaka jest dzisiaj rola ławnika w procesie.
Jestem zawodowym prawnikiem i po sądach się tułam już 13 lat, choć ostatnio unikam tego aspektu „prawnikowania” jak mogę. Nigdy jednak nie widziałem, by ławnik po ogłoszeniu wyroku przez Sędziego przewodniczącego wyraził do protokołu swoje zdanie odrębne. Do rzadkości należy nawet zadawania przez ławników jakichkolwiek pytań stronom oraz świadkom w trakcie postępowania sądowego. Głownie delikwenci siedzą znudzeni i patrzą się jak ciele na malowane wrota. I nie ma, co się dziwić. Nie są to, bowiem prawnicy, ani uznani ludzie honoru, lecz tylko tzw. „osoby zaufania publicznego”. Nie jest przy tym jasne do końca, przez kogo i na jakich zasadach wnioskowane, wybierane i weryfikowane (niektórzy sprawują tą funkcje od 40 lat). Natomiast wiadomo powszechnie ż traktują tę „robotę” jako (dosyć nudny) sposób dorobienia sobie.
Sępy Temidy
Sędzia w takim gronie jest nie tylko „menagerem” procesu oraz strażnikiem „sprawiedliwości” oceny, ale i jedynym arbitrem w sporze. Arbitrem sporu i arbitrem rzetelności swojej pracy. Jedynym posiadającym pełną znajomość materiału procesowego i dysponujący niesłuchaną swobodą w ocenie całości oraz poszczególnych detali materiału dowodowego. Może swobodnie uznawać wnioski stron lub je odrzucać, dopuszczać do zadawania pytań lub je uchylać. Dysponuje wyłącznym patentem na długość, przebieg i koszt procesu oraz dopuszczalność poszczególnych uchybień.
Sędzia w Polsce jest Jedynym Arbitrem procesu i Jedynym Panem sytuacji stron – o do końca niejasnych powiązaniach, nierozpoznanych przekonaniach, nieznanych kompetencjach i intencjach oraz z poczuciem absolutnej bezkarności.
Podobnie, (choć z innych względów) jest także, niestety, gdy proces prowadzony jest w składzie trzech sędziów zawodowych. Chcąc wygrać proces wystarczy, więc zatem znaleźć dojście do Sędziego Przewodniczącego. To dużo skuteczniejsza metoda niż walka na argumenty. W jej zastosowaniu pomaga szereg dodatkowych czynników, o których opowiem w kolejnej części eseju.
Nie oszukujcie się jednak, ścieżki do tych „Sępów (bo nie Orłów przecież) Temidy” są doskonale wydeptane.
Znam sędziów KRS, którzy za “załatwianie spraw” na boku wybudowali sobie domy. DOMY nie “dom”. Znam adwokatów, którzy oferują dojścia do sędziów w sądach okręgowych i apelacyjnych. I na tym budują CAŁĄ atrakcyjność swojej kancelarii. Sami zresztą bez mrugnięcia okiem potrafią potwierdzić “oryginalność” sfałszowanych dokumentów. W Warszawie bardzo powszechną do niedawna była “oferta” przyspieszania sprawy w danym sądzie. Jedni załatwiali to w Sądzie Gospodarczym, inni w Rejestrze Sądowym a następni specjalizowali się w Rejonie. Byłem na rozprawach, które na “życzenie” jednej ze stron (ciążyło jej zabezpieczenie komornicze) odbywały się we wtorek a kolejny termin był juz w czwartek.
Byłem na rozprawie skróconej maksymalnie (poprzez uchylenie wszystkich pozostałych pytań do świadka), bo Sędzia (mężczyzna) się spieszył na serial. Co zirytowany późną porą w końcu wyraźnie powiedział.
Spotkałem się osobiście z sytuacją, gdy sędzia podszedł do mnie na przerwie i cichutko zapytał: kto komu wisi zapłatę, jeśli firma A wystawiła fakturę firmie B?
UPADEK SĘDZIEGO
Moja praktyka prawnicza wskazuje, że upadek tego zawodu jest niemal całkowity. Przez 18 lat spotkałem w życiu tylko dwóch sędziów „nieprzemakalnych”, pracowitych, niesłychanie dobrze wykształconych i z odpowiedzialną umiejętnością oceny. Tych dwóch sędziów cieszy się nieposzlakowaną opinią w środowisku prawniczym. Czasem na nich pełnomocnicy lub strony złorzeczą, bo „nie ma dojścia”. Tych dwoje ludzi, daje nadzieję powrotu do sprawiedliwości w sądownictwie. I tej dwójki Sędziów, poniższy mój wywód na pewno nie dotyczy.
ZAWISŁOŚĆ !!!
Zgodnie z Konstytucją RP, Kodeksami Postępowania i Ustrojem Sądów Powszechnych składając pozew do sądu lub idąc do niego w charakterze pozwanego, oskarżonego, poszkodowanego lub innej strony postępowania powinniśmy mieć gwarancje rozpatrzenia naszej sprawy przez Niezawisły Sąd Rzeczpospolitej Polskiej, w którego składzie znajdują się Niezawiśli Sędziowie.
Tymczasem polski system prawny, popierany i utrzymywany od lat przez czołowych prawników i polityków w rzeczywistości gwarantuje nam, co innego: Zawisłość Sędziów Orzekających. ZAWISŁOŚĆ JAK CHOLERA.
Problem jest złożony i trochę inaczej, (co nie znaczy, że mniej) dotyczy sędziów młodych i sędziów starych. „Starymi” nazywam tych, co zostali sędziami lub asesorami przed 1990 rokiem. Tak dla uproszczenia wyjaśnień.
Aby temat przybliżyć, sięgnę do dalekiego od nas, ale niezwykle transparentnego przykładu amerykańskiego i będę z nim porównywał. W USA niezawisłości sędziego bronią następujące mechanizmy:
1. „Sędzia” jest ukoronowaniem zawodu prawniczego.
By zostać sędzią trzeba na to zasłużyć przez lata swojej pracy, dając dowód swojej uczciwości, trafności oceny, znajomości prawa popartej doświadczeniem, czysto ludzkiej przyzwoitości. Amerykański Sędzia Sądu Najwyższego ma większy autorytet w społeczeństwie niż urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Sędzia zanim sędzią zostanie przejść musi wszystkie szczeble kariery prawniczej oraz wykonywać niemal każdy z prawniczych zawodów. O tym by zostać sędzią marzą wszyscy adwokaci, prokuratorzy i konsultanci. Sędzia amerykański ma, więc takie doświadczenie, że zna na pamięć wszystkie sztuczki adwokackie i prokuratorskie, bo sam pracował po tamtej stronie barykady.
Sędzia, zatem wzbudza taki szacunek na sali sądowej i poza salą, że nikomu nawet nie przyjdzie do głowy by próbować dogadywać się z sędzią celem „wydrukowania” wyroku, straszyć go, przekupywać lub inaczej, poza proceduralnie, wpływać na jego osąd. Sędzia w USA, bowiem nie tylko jest prawdziwym autorytetem prawniczym i starym wygą, ale też ma zbyt wiele do stracenia bu dać się skorumpować albo przynajmniej pozwolić sobie na wadliwy osąd w wyniku lekceważenia sprawy, nonszalancji, nieprzygotowana lub lenistwa. Ma do stracenia cały swój autorytet. Całe życie ciężkiej pracy. Swoją reputację i reputację swojej rodziny. Swoje nazwisko.
Ponadto, co nie jest bynajmniej bez znaczenia, wynagrodzenie sędziego jest wręcz kosmiczne a emerytura niewiele mniejsza i gwarantowana przez Rząd Federalny.
2. Samooczyszczanie.
Środowisko Sędziowskie w USA to twórcy całego ichniego systemu prawnego. W „common law” wyrok sądu w sprawie o nowym charakterze tworzy precedens, który jest źródłem tego prawa i na który można się powoływać w każdej następnej sprawie podobnej i który w takich „podobnych” sprawach jest wiążący dla kolejnych sądów.
Każdy amerykański sędzia jest, zatem wizytówką całego środowiska, jego orzeczenia nie są neutralne dla środowiska musi, więc dawać gwarancję dobrej roboty. Z tego tez powodu środowisko sędziowskie w USA bardzo dba by nie znalazła się w nim żadna czarna owca. A jeżeli już się znajdzie to zrobią wszystko by „sędzia renegat” przestał jak najszybciej wykonywać swój zawód. Sędziowie nawzajem sobie bardzo patrzą na ręce.
Kolejne instancje dokładnie i bez taryfy ulgowej wypunktowują instancjom niższym wszystkie błędy i uchybienia procesowe. Nie istnieje cos takiego jak solidarność środowiskowa lub obrona kolegów. Przeciwnie, sędzia, który popełni poważny błąd lub złamie zasady etyczne nie może liczyć na żadną taryfę ulgową.
Sędziowie zrobią wszystko by się go pozbyć i kwestię nagłośnić, ponadto spotka się z ostrym ostracyzmem całego środowiska a jego nazwisko zostanie uznane za zhańbione. Gdy taki były sędzia siądzie na ławie oskarżonych spotka się z przykładową surowością byłych „kolegów’.
3. Moralność i etyka
Sędzia amerykański musi udowadniać całym swoim życiem i że jest wzorem postawy etycznej. Musi być jak żona cezara, poza wszelkimi podejrzeniami. Jest pod ciągłą lupa kolegów, opinii publicznej, prawników z tej drugiej strony barykady oraz wszystkich sąsiadów i przyjaciół, którzy się szczycą, że mają sędziego wśród znajomych.
W przypadku sędziego, jakikolwiek zarzut możliwości powiązań ze stroną: daleka rodzina, studia w jednym akademiku, kiedyś wspólny grill lub dzieci chodzące do jednej klasy w coledżu – będzie powodem do ewentualnego zarzutu stronniczości, więc powoduje automatyczne i dobrowolne wyłączenie się sędziego z takiego postępowania. Przy tym sędzia jest przygotowany i przyzwyczajony do pilnowania wysokiego standardu etycznego w swoim życiu, gdyż jakby tego nie robił sędzią by nie został. Wyborcy by go rozliczyli negatywnie
4. Wybieralność
Sędzią w USA nie zostaje się z nominacji, ale w drodze wyborów. Powszechnych. Konkurencja na danym terenie, w danym Stanie lub Hrabstwie (różnie) jest bardzo wysoka.
Trzeba się wykazać najwyższym przygotowaniem merytorycznym, wysoką trafnością orzeczeń, nieskazitelnym charakterem, wieloletnim doświadczeniem zawodowym i najwyższą, wzorcową moralnością swoją i całej swojej rodziny. Walka o fotel sędziowski jest zajadła. Szansę na zwycięstwo mają tylko najlepsi z najlepszych, jako prawnicy i jako ludzie. Co w systemie prawnym nieznającym pojęcia prawdy obiektywnej nie jest proste?
W porównaniu z USA gwarancje niezawisłości Sędziów Najświętszej RP wyglądają wręcz żałośnie. Jak już wspomniałem, system Polski raczej daje gwarancję zawisłości sędziego i niesprawiedliwości jego orzeczeń:
1. Sędzia-Gówniarz
W Polsce sędzią się zostaje niemal zaraz po studiach, po ukończeniu aplikacji sędziowskiej. Młody 27-28 letni człowiek zajmuję się sprawami często życiowymi dla stron samemu nie mając żadnego doświadczenia życiowego ani zawodowego, nie znając jeszcze prawa, będąc na dorobku.
Nie mając też żadnego autorytetu („co ten gówniarz znów wymyśli” – usłyszałem raz na korytarzu od Radcy Prawnego) i mając po drugiej stronie starych wygów adwokatów, radców prawnych i pełnomocników stron, którzy go robią jak chcą, podają mu „jedynie słuszne” wykładnie i budzą często najwyższy szacunek w środowisku.
Młody sędzia nie ma do stracenia swojej reputacji oraz „nazwiska”, ponieważ ich nie posiada. Nie posiada też jeszcze żadnego majątku. Jest, więc podatny, a nawet łasy na wszelkie propozycje korupcyjne. Przy tym nie jest to tylko korupcja finansowa.
Każdy młody sędzia poza tym zarabia kilkakrotnie mniej niż adwokat lub radca prawny. Każdy, więc młody sędzia marzy by zostać adwokatem lub radcą. Nie traktuje swojego zawodu jako ukoronowania kariery, (co to za ukoronowanie w wieku 30 lat?) ale jako trampolinę zawodową.
to bez propozycji korupcyjnych.
2. Ręka rękę myje
W polskim środowisku sędziowskim nie ma mowy o samooczyszczeniu. Starzy sędziowie, bowiem nie są tacy głupi by kręcić bat na swój własny grzbiet. Jest tajemnicą poliszynela, że poważny odsetek „starych” było komunistycznymi sługusami, kapusiami i łamaczami charakterów. Dzięki temu awansowali, dorabiali się wysokich stanowisk i majątków. Ci ludzie doskonale wiedzą, kto wśród nich jest kim i jakie ma grzechy (nie jest to wiedza pełna, ale wystarczająca) więc chronią się nawzajem by jeden drugiego nie wkopał z zawiści i z desperacji.
Tak wytresowani ludzie nie maja też żadnych oporów moralnych by wykorzystywać na całego swoje stanowisko. Z powodu braku lustracji są też „hakowani” i wykorzystywani do „drukowania” odpowiednich wyroków. Są dodatkowo uwikłani w niesłychane łańcuch zależności i powiązań z dawnymi oficerami SB a dzisiejszymi przedsiębiorcami, politykami, profesorami, prokuratorami i policjantami. Bezkarny przestępca o „ubeckim” życiorysie chodzący w todze Sędziego RP jest dziś przełożonym, mentorem i nauczycielem kolejnych pokoleń sędziów. Uczy ich właściwej „etyki” zawodu.
Uczy korzystania z życia. Podsuwa sprawy do załatwienia przez „młodego” w określony sposób. Służy młodym kontaktami i pomocą oraz pisze komentarze prawne (na które powołują się Sędziowie w całej Polsce), wnioskuje o nominacje sędziowskie dla asesorów lub odpowiada za awans instancyjny tych ludzi oraz np. jako Sędzia Sądu Najwyższego lub Trybunału Konstytucyjnego orzeka we własnych lub bliskich sobie sprawach, wiedząc, że tworzy w ten sposób nowe źródło prawa, które jest nie do podważenia.
Każdy zarzut przeciwko jakiemukolwiek sędziemu, nawet najbardziej uzasadniony powoduje w Polsce od razu spięcie się całego środowiska i obronę tego „przydatnego” kolegi jak Częstochowy. Bardzo rzadko się zdarza, by Sędzia został pozbawiony immunitetu przez swoich kolegów lub został zawieszony w wykonywaniu zawodu. A niby, dlaczego? Przecież to nie jego wina, ze miał takie wzorce, jakie miał i był na całego wciągany do tej mafii. Biedny po prostu jest zawisły i zależny od tylu ludzi i czynników, że to zrozumiałe, iż mógł popełnić błąd.
Odbębnienie 3 lat jako sędzia powoduje, że młody człowiek może się „sprywatyzować” i bez żadnych formalności zostać wysoko opłacanym adwokatem lub radcą. Wysoko opłacanym gdyż posiadającym wyrobione prywatne kontakty w sądzie i pod warunkiem, że dobrze żyje z korporacją adwokatów lub radców. Młody sędzia zrobi, więc wszystko by z nimi dobrze żyć. Wie, kto jest tam ważny i dla kogo być „spolegliwym” – w obydwu znaczeniach tego słowa. U tego sędziego, więc niektórzy adwokaci i niektórzy radcy przegrywać spraw nie będą.
I
Ale, od czego się ma kolegów, którzy obronią w imię Obrony DOBREGO IMIENIA WSZYSTKICH POLSKICH SĘDZIÓW?! Nie można burzyć autorytetów społecznych.
3. Cwaniactwo
To najwyższa wartość sędziowska. Nie okazać się frajerem. Masz immunitet? – to z niego korzystaj. Na przykład, jeśli złapią Cię policjanci po kielichu. Odmawiasz chuchania, pokazujesz legitymację i powołujesz się na osobistą znajomość z Komendantem. Po cos te znajomości przecież masz. – To rozumowanie sędziego, z którym wielokrotnie się spotkałem przy okazji bankietów i różnych „wódeczek”. Albo np. rozmów z innymi moimi kolegami, którzy tułają się po sądach.
Sędzia wie, że jest absolutnie bezkarny i korzysta ze wszystkich okazji by się dorobić, brylować, awansować lub siebie ochronić. Nie lubi też ciężko pracować. Po co? Przecież większość jego dochodów i zaszczytów nie jest za ciężą pracę, ale, za co innego. Nagminne jest, zatem, że do skomplikowanej sprawy, która nie obchodzi nikogo z „ważnych” sędzia się przygotowuje 10 minut przed samą rozprawą. Typowym jest, że uzasadnienie wyroku musi pisać młody pomagier, aplikant zasuwający jako tzw. „protokolant”.
Kilkakrotnie się, więc spotkałem z sytuacją, że po ogłoszeniu wyroku sędzia przewodniczący nie potrafił tego wyroku uzasadnić. Lub późniejsze uzasadnienie pisemne było diametralnie inne niż to, które przekazał ustnie.
To lenistwo intelektualne i cwaniactwo powoduje, że nawet starzy sędziowie są często niedouczeni, wyznaczają niesłychanie dalekie terminy „może się wtedy wezmę” lub wybierają sobie tylko banalne sprawy odkładając te trudniejsze na później lub licząc, że da się ją podrzucić jakiemuś koledze-frajerowi. Przecież wiadomo, że awans nie zależy od standardu pracy, ale od tego jak człowiek się ustawi i pod kogo podczepi. Nie wiadomo? Już wiadomo!
4. Nominacja
Niezwykle rzadko w Polsce kariery zawodowe robią sędziowie najlepsi. Ci najzdolniejsi marzą o „sprywatyzowaniu się”, uniezależnieniu się od mniej zdolnych przełożonych i dążą do tego konsekwentnie. Szybko zostają wziętymi adwokatami lub radcami prawnymi. Proszę prześledzić życiorysy partnerów najlepszych polskich Kancelarii.
Prawie każdy był kiedyś sędzią, niektórzy nawet Sędziami Okręgowymi i Apelacyjnymi. Ich koledzy sędziują dalej a oni sami mają do nich prywatne telefony i ich zony się przyjaźnią. Nie zostają też Ci najbardziej etyczni. Albo nie wytrzymują i zmieniają zawód, albo się demoralizują albo idą w karierę naukową, pozostają sędzią jak gdyby przy okazji. Wyjątek stanowią ludzie gdzieś na głębokim zadupiu, którzy nie mają wyjścia, wciąż mają ideały i są takimi małymi przyczółkami sprawiedliwości. Ale to naprawdę jednostki. A poza tym na zadupiu najczęściej jednak jest odwrotnie, powstają kilkunastoosobowe kliki nie do ruszenia.
Właściwa „pozytywna” selekcja czasem ma też miejsce w Warszawie, do której ciągnie cała „Polska” i cała „Polska” tam walczy miedzy sobą. Dlatego mimo wszystko sądy warszawskie najtrudniej skorumpować, a jak się uda to kosztuje to, co najmniej jedno zero więcej. Kariera całej reszty zależy niemal tylko od ich przełożonych i szefów korporacji. To oni wnioskują do Prezydenta RP o nominację świeżo upieczonego sędziego. Do czasu takiego wniosku sędzia bez nominacji bierze udział w procesie sądzenia, ale musi być bardzo „grzeczny” w stosunku do przełożonych, bardzo Usłużny w stosunku do ich próśb i bardzo przydatny dla dobrych znajomych (biznesmenów, adwokatów, profesorów i polityków) jego przełożonych. Dostaje, więc szkołę lojalności, szkołę „etyki” i szansę uwikłania się – jeszcze zanim zostanie pełnoprawnym sędzią.
Podobnie sprawa ma się z nominacjami z Rejonu do Okręgu, z Okręgu do Apelacji i z Apelacji do Sądu Najwyższego. Istnieje oczywiście coś takiego jak „orzecznictwo” nazywane przez sędziów „orzesz kurwa”. Jest to wskaźnik procentowy orzeczeń danego sędziego utrzymanych przez Sąd wyższej instancji. „Orzesz kurwa” nie jest jednak współczynnikiem wiążącym i tylko w wyjątkowych sprawach (gdy jest bardzo niski lub bardzo, bardzo wysoki) może mieć wpływ na brak awansu lub odwrotnie, szybszą karierę sędziego.
Wskaźnik orzecznictwa nie jest znany opinii publicznej. A nawet jakby był, to CO Z TEGO?
Do powyższych elementów należy dodać jeszcze jeden, pogrążający szansę na sprawiedliwość w Polsce. Adwokaci, Radcy, Notariusze i Sędziowie to hermetyczny i wąziutki krąg znajomych na danym terenie. Znają się jak stare konie, razem grają w piłę (mają swoją ligę mieszaną), działają w tych samych fundacjach i bawią się na wspólnych weselach, imieninach, sylwestrach oraz grillach. To tam są podejmowane kluczowe decyzje procesowe. Czy zatem jest szansa na proces rzetelny w Polsce?
TO ŻADNE PRAWO
Od ponad 20 lat uchwalane są prawa na zamówienie i potrzeby konkretnych zamożnych grup interesów. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w parlamencie zawsze obecni są łapówkarze, eufemicznie nazwani lobbystami. Ci „lobbyści” za pieniądze swoich mocodawców kupują w sejmie potrzebne im ustawy, pieniądze dają szefom partii, bo to szefowie decydują jak ich ludzie mają głosować, brak lojalności w głosowaniu skutkuje utratą koryta w najbliższych wyborach, a już i natychmiast, usunięciem z organizacji, utratą dodatkowych źródeł zarobków, za uczestnictwo w różnych komisjach. Szeregowi członkowie nie zaryzykują utraty koryta, głosują tak jak szef ustalił z „lobbystą”! Dla przykładu, prawo o funkcjonowaniu banków chroni interesy banków, nigdy jego oszukanych klientów, prawo, które chroni bezprawie deweloperów nie służy ich klientom, prawo funkcjonowania kasyn gier hazardowych, chroni interesy kasyn nigdy oszukanych frajerów, prawo o funkcjonowaniu służby zdrowia, chroni służbę zdrowia, nigdy chorych, prawo o policji służy policji, nigdy obywatelom, prawo o działaniach komornika służy wyłącznie komornikowi, chroni nawet jego bezprawne działania, zawsze jest przeciw jego ofiarom, prawo pracy chroni interesy pracodawców nigdy pracobiorców. Powołane instytucje kontrolne służą kontrolowanym nie ich ofiarom. Wszystkie uchwalone prawa są na potrzeby konkretnych grup interesu, pozwalają zamożnym obedrzeć ze skóry biednych, których prawo nigdy nie chroni. By pociągnąć sprawcę czynu do odpowiedzialności, trzeba mieć zgodę jego kumpli. I tak; Bez zgody parlamentu poseł pozostaje bezkarny, tak samo jak bez zgody swojego środowiska pozostaje bezkarny; sędzia, prokurator, adwokat, komornik. By postawić ich przed sądem karnym trzeba mieć zgodę ich środowiska. Podobnie ma się sprawa z lekarzami, w oparciu o opinię ich środowiska sąd postanawia, co dalej. Bezmyślność, złośliwość lekarzy, brak udzielenia pomocy, traktowane jest jak błąd w sztuce nawet, gdy skutkiem bezmyślności lub złośliwości jest śmierć ich ofiary. Lobbyści, czyli łapówkarze za określoną sumę pieniędzy tworzą prawo służące wyłącznie ich interesom. Nikt w parlamencie nie reprezentuje bezrobotnych, bezdomnych, nędznie opłacanych, nikt nie reprezentuje interesów dzieci gorszego boga. O ich losie decydują ludzie zamożni na zasadzie współczucia takiego samego jak do poniewieranych zwierzaków. Sprawcy bezprawia chętnie rozczulają się publicznie nad wychudzonym psem, pobitym kotem, czy zdychającym koniem, czasem nad głodnym dzieckiem, bezprawiem komornika, bandytyzmem policjanta, niesprawiedliwym wyrokiem sądu, o tak, są zażenowani, zdruzgotani zdumieni, rozczarowani itd. itp. itd. Raz w roku, rząd w trosce o najmniej zarabiających podnosi minimum socjalne o 15 złotych, o 25 złotych, oczywiście nie brakuje troski rządowej wobec seniorów do osiemset zlotowej emerytur rząd dokłada 20 złotych, niech mają! Zamożni właściciele mediów tryumfalnie informują rządowe ofiary, że emeryci rocznie zyskają 240 złotych, gdyby podali ile zyskają przez jeden wiek, kwota podwyżki robiłaby wrażenie. Uchwalone prawo służy konkretnej grupie, ustawodawca nie zadaje sobie trudu zbadania, w kogo to prawo uderzy, komu zrobi krzywdę, ma służyć tym, co za nie zapłacili. Ani bezdomni, ani bezrobotni ani ci podle opłacani nie mają swoich łapówkarzy w sejmie. Mamy rząd, który absolutnie za nic nie ponosi odpowiedzialności, do czego taki rząd potrzebny? Rząd nie tworzy miejsc pracy, nie odpowiada za brak wypłaty za wykonaną pracę, to nie jego działka, nie odpowiada za służbę zdrowia, to nie jego działka, nie odpowiada za para banki, za piramidy finansowe, nie odpowiada za bandytyzm policji, nie odpowiada za korupcję wymiaru sprawiedliwości, nie odpowiada za przestępstwa komorników, nie odpowiada za mordowanie dzieci, za handel dziećmi, nie odpowiada za ochronę dzieci przed pedofilami, chroni pedofilów, nie uchyla ustawy o ochronie wizerunku i danych osobowych osób skazanych za pedofilie, tym samym godzi się na kolejne recydywy tej kategorii przestępstw. Nie odpowiada za program szkolny, rozwalił szkolnictwo i cofnął jego poziom do XIX wieku. Rząd mianuje prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości, tym samym ich bezstronność wobec przestępstw ludzi związanych z rządem jest niewiarygodna, powołanie prezesa NIK przez rząd, czyni NIK agenturą rządu. Kontrola finansów PO przez powołanego prezesa NIK jest drwiną wobec suwerena. Powołani przez rząd Komendanci policji CBA, ABW, CBŚ etc, etc nie podejmą żadnych działań przeciw rządowi w obawie przed utratą koryta. Podobnie zachowuje się prokuratura, sądy, bark lojalności wobec rządu łamie kariery. Powołanie rzecznika praw obywatelskich jest kpiną z narodu. Powołany rzecznik jest pajacem, frajerem bez jakichkolwiek uprawnień, jest drwiną wobec nas wszystkich. Rzecznik musi być narodem w pigułce, to rzecznik narodu, musi mieć uprawnienia przeprowadzenia referendów w sprawie odwołania wybranych władz od prezydenta począwszy, na sołtysie kończąc. Na dziś rzecznik może pisać prośby i skargi w imieniu skomlącego narodu najlepiej na Berdyczów. Każda władza niepodlegająca żadnej kontroli przeradza się w zbrodniczą dyktaturę. Konstytucja, która odebrała narodowi prawo suwerena – odbierając mu prawo do referendum jest konstytucją faszystowskiej lub komunistycznej dyktatury. Czymś nie do pomyślenia jest sytuacja, w której gnój parlamentarny może nie wyrazić zgody na referendum mimo 2 milionów podpisów, gnój, który jest w parlamencie w oparciu o przestępczą ordynacje wyborczą. Konstytucja spłodzona przez komunistycznego bastarda na wzór komunistycznych konstytucji nie uwzględnia trzech od siebie niezależnych władz. Demokracja to władza ustawodawcza- sejm, władza wykonawcza rząd, władza sądownicza. W naszym kraju władza ustawodawcza pełni służebną rolę wobec wykonawczej. Trudno się do tego odnieść, to paranoja. Sędzia nie może być jednocześnie prokuratorem i adwokatem, w rządzie tak jest. Rząd – władza wykonawcza, składa się z posłów, czyli z władzy ustawodawczej. Rząd jest ponad prawem, bo sam to prawo stanowi. Nie podlega żadnym ustawom, które sam nie uchwali. To jak nazwać takie państwo? Faszyzm, dyktatura, komunizm? Na pewno nie demokracja. Naprawę państwa trzeba rozpocząć od zmiany konstytucji, skoro demokracja, to sejm jest nadzorcą władzy wykonawczej, rząd powinien powoływać wybrany w bezpośrednich wyborach prezydent, a zatwierdzać go lub nie zatwierdzać sejm. Poseł jest władzą ustawodawczą i nie może zasiadać we władzach wykonawczych. Wtedy sejm powoła wszystkie służby kontrolne, służby policyjne, wymiar sprawiedliwości, powoła Rzecznika Praw Obywatelskich. Rząd poddany kontroli władz przez siebie niepowołanych służb przestanie być rządem meneli i kryminalistów, jakim jest obecnie. Oby jak najprędzej to się stało, obecna konstrukcja rządu i władz, gwarantuje katastrofę. To wszystko zmierza do katastrofy rząd jeszcze nie wie, ze odebrana siłą władza kończy na szubienicy! Obu jak najszybciej. Oby .jwp
RZĄDOWA PIRAMIDA FINANSOWA OFE
5/17/2013 10:10
Obowiązkiem każdego rządu jest ochrona obywateli przed przestępcami, a co mają zrobić obywatele gdy rząd jest przestępcą? Mowy nie ma o ochronie frajerów, których ferajna rządowa III RP, przeznaczyła do skrojenia. Ta wiedza o konduicie rządów III RP jest znana państwom UE, w parlamencie UE jest kilku niekaranych z powodu ochrony immunitetu kryminalistów nie tylko z PO i mimo tej wiedzy kryminaliści są w UE tolerowani. W roku 1999 koalicja AWS- UW, powołała do życia OFE. Zmusili obywateli do lokowania pieniędzy w prywatnej firmie! Dziś nie ma winnych, nie ma organizacji o nazwie AWS- UW. Donald Tusk nigdy nie słyszał o takiej koalicji, on od dziecka był w PO! Koalicja AWS- UW gwarantowała prywatnej firmie OFE wpłaty na ich konto składek emerytalnych i prawo pobierania przez okres 10 lat prowizji od tych wpłat w wysokości 10%! Takimi zyskami nie wszystkie firmy produkcyjne mogą się pochwalić! Wysokość prowizji zwala z nóg! Od roku 2010 do nadal pobierana jest prowizja 3,5%! Też przyzwoicie! Mając wiedzę o szczególnego rodzaju uczciwości i patriotyzmie osobników sprawujących władzę, wykluczam nawet podejrzenie, że nie obłowili się na tym interesie. Wysokość prowizji pozwala dostatnio żyć OFE, jej dobrodziejom jak i nepotom dobrodziei, którzy zostali zatrudnieni w tej piramidzie finansowej chronionej przez rządy uczciwych inaczej! Nie ma już tworu AWS –UW, ale jest cuchnący twór PO i OFE! Nie ma winnych, bo nie ma AWS- UW!? Z trupów AWS- UW powstała Platforma Obywatelska, to ten sam Iwan tylko w innym kapeluszu. W Platformie Obywatelskiej znalazł schronienie cały kwiat aferzystów z wszystkich skompromitowanych organizacji, których już nie ma, a ich nazw nie sposób spamiętać, tyle ich było. Platforma Obywatelska od momentu powstania pełni rolę politycznego bezpiecznego dla przestępców szamba! W PO znajduje schronienie polityczny ekskrement, tu znaleźli schronienie wszyscy znani aferzyści, pospolici przestępcy, niekarani tylko, dlatego, że chroni ich immunitet i dyspozycyjne sądy. Obarczenie odpowiedzialnością za powołanie do życia OFE wyłącznie AWS- UW jest nieporozumieniem i nieprawdą. Wszyscy następcy korzystali z zysków OFE, czerpali i nadal czerpią z tego profity. Rząd SLD- UP- PSL (2001-2005) nie zrobił nic by zatrzymać wpłaty do prywatnej firmy, nie zrobił nic by unieważnić powołanie OFE, ani nawet nie obniżył pobieranej 10%-procentowej prowizji. Od roku 2005 do listopada 2007 roku władzę sprawował cnotliwy PiS, pod wodza cnotliwego Jarosława Kaczyńskiego, rząd nie zatrzymał wpłat do prywatnej firmy OFE, nie zmniejszył wysokości pobieranej prowizji. Od roku 2007 do nadal, władzę sprawuje koalicja PO- PSL ilość afer, szwindli, korupcji, kradzieży, oszustw, wystawia tej koalicji opinię gorszą niż mafii! Oczywiście nie zaprzestano wpłat do OFE. Zawodową chorobą wszystkich politycznych mężów stanu jest amnezja, oni nie pamiętają swoich poprzednich przynależności, nie pamiętają swoich afer, szwindli, obietnic, przyrzeczeń. Po zmianie nazwy organizacji udają, że oni to już nie oni, że oni to tamci. Powstanie OFE miało oficjalnie jak zwykle szlachetny cel, wpłacane pieniądze miały być inwestowane w rozruch gospodarki, którą wcześniej z premedytacją rozkradziono i zrujnowano, niestety nikt niczego nie ożywiał i nie ożywia. OFE to dosłownie piramida finansowa chroniona przez kolejne rządy. W Chile miliony starych ludzi nie ma emerytur, bo Pinochet zafundował im OFE. Tu nie ma niewinnych, wszystkie formacje akceptowały istnienie OFE mając doskonałą wiedzę, czym jest OFE. Polacy nie są pierwszymi ofiarami OFE, ale jesteśmy pierwszymi, których zamiast chronić okrada rząd! Na dziś nie mamy zabezpieczenia na stare lata. Składki wpłacane do ZUS nie są naszą własnością, nie chroni ich prawo ani konstytucja, składki ZUS są społeczną daniną! Oto wyrok Sądu Najwyższego -a wiec obowiązujące prawo! Oto wyrok Sądu Najwyższego -a wiec obowiązujące prawo! “Składki na ubezpieczenie emerytalne odprowadzane do funduszu nie są prywatną własnością członka funduszu, a pochodzą z podziału przekazywanej Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych składki na to właśnie ubezpieczenie i przeliczone na jednostki rozrachunkowe stanowią podstawę nabywania przez członka funduszu uprawnień cząstkowych do przyszłej emerytury do czasu nabycia prawa do całości środków zgromadzonych na indywidualnym koncie” – napisał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku”. W ludzkim języku wyrok wystrojonych w togi sędziów brzmi. Świadczeń emerytalnych nie otrzyma osoba, która przepracowała mniej lat od wymaganych, chyba, że rząd postanowi inaczej! Hitler ryczy w grobie ze śmiechu, bastard Adolfa ze swoimi bękartami czuje się dobrze.
PRAWDA i BLAGA
5/17/2013 09:38
Prawda- Referendum Ludowe 3 x TAK, nie było sfałszowane! Od 23 lat hasło; Referendum Ludowe z 30 czerwca roku 1946 opatrzone jest informacją, sfałszowane! Ta informacja czyni z naszych przodków ludzi pozbawionych rozumu, a już na pewno masochistów! Przeciw trzy razy TAK głosowali nieliczni kler na głębokiej prowincji i właściciele mająteczków, którzy nie chcieli, nie mogli, lub nie potrafili uciec przed wybuchem wojny. Wg oficjalnych danych 78% inteligencji zostało zamordowanych przez okupantów. Do inteligencji zaliczani byli nawet absolwenci gimnazjum! Nie da się zaprzeczyć, że II Rzeczpospolita tak samo jak obecna, była macochą dla swoich obywateli. Przejęte majątki zaborców po odzyskaniu niepodległości miały być własnością narodu, stały się złodziejskim łupem klik rządowych. Dokładnie tak samo dzieje się z majątkami czasów PRL. Złodziejstwa i bezkarność elit II RP, brak kwalifikacji do pełnienia urzędów, potworny nepotyzm, tworzył sytuację beznadziejną dla milionów Polaków. Brak pracy, ponad 50% bezrobocie, bieda granicząca z nędzą, bezdomność, były przyczyną masowych wyjazdów za granicę w poszukiwaniu pracy, głównie do USA! Dowodem tego są istniejące do dziś skupiska polonijne dzieci i wnuków tamtych biedaków. Tak wtedy jak dziś, za granicę wyjeżdżaliśmy z powodu biedy, nie dobrobytu! Na tę nędzę II RP, nałożyła się podobnie jak dziś, potworna dewocja tocząca naród jak trąd! Boy Żeleński bardzo rzeczowo pisał na ten temat. Kler –tak samo jak dziś, był wspólnikiem rządów II RP, wspólnikiem złodziejstw i wszystkich nieprawości. Trzymał w ryzach „chamski motłoch” wmawiając mu, że każda władza pochodzi od Boga, a bunt przeciw niej jest grzechem śmiertelnym! Podczas II wojny światowej obaj okupanci III Rzesza i ZSRR, starali się wyeliminować z pośród żywych inteligencję, właścicieli majątków, ludzi wykształconych. Część najbogatsza, dała nogę przed wybuchem wojny. Z daleka od Polski, bohatersko zachęcaliby walczyć do ostatniego żołnierza, do ostatniej kropli krwi! Waleczny wódz i rząd II RP na pierwszy odgłos wystrzału wojny, dostali zadyszki porzucając kraj i walczące jeszcze oddziały. Z czasem, pospolici złodzieje, tchórze, którzy w chwili zagrożenia porzucili bez żalu kraj na pastwę okupantów, za sprawą zachodnich mediów, przemieniali się powoli a stale, w polskich patriotów, obrońców demokracji, z pięknymi życiorysami ociekającymi walką o szczęście swoich ofiar, które wcześniej okradli. Sprawcy ruiny gospodarczej, zwykli złodzieje, tacy sami jak dziś, pouczali nas, co jest demokracją, co jest uczciwością, moralnością, co jest patriotyzmem! 1 Sierpnia 1944 roku wodzowie tchórzliwego rządu, postanowili odzyskać władzę nad krajem, który w 1939 roku porzuciliby ratować swoje życie. Rząd w Warszawie- w zamierzeniu wodzów powstania, miał być przeciw wagą do powołanego w lipcu 1944 roku przez Moskwę, rządu w Lublinie. Raz jeszcze w pełnej krasie poznaliśmy bezmyślność londyńskiego rządu, który mimo zagłady państwa, do którego doprowadził, niczego się nie nauczył, ani niczego nie zrozumiał! Granice zostały ustalone przez aliantów, dla których myśmy nigdy aliantami nie byli, nasza rola w wojnie była żadna, to nasza historia opisuje bajdy o bitwach, jako bitwach decydujących o losach świata. Byliśmy dla aliantów cienkimi frajerami, ze śmieszną bezbronną armią i nieudolnymi wodzami, którzy po wojnie byli szatniarzami, magazynierami, kelnerami, żebrali o wsparcie w instytucjach zajmującymi się nędzarzami! Nikt ich nie chciał do żadnej armii świata, bo nie mieli potrzebnych kwalifikacji! Tylko w naszych bajdach byli geniuszami wojskowymi! I takim geniuszom wojskowym zamarzyło się zdobycie władzy. Wykorzystując nienawiść do Niemców, wywołali powstanie warszawskie przeciw… ZSRR! Nie poinformowali mieszkańców, że powstanie służy zdobyciu dla nich władzy, kłamali, że powstanie ma przyśpieszyć upadek III Rzeszy, ma pomóc Armii Czerwonej! Powstanie przeciw aliantowi, na którego barkach jest cały front, przeciw największej i najpotężniejszej armii ówczesnego świata, mogło się zrodzić tylko w chorych głowach. Alianci nie kiwnęliby palcem w naszej obronie nawet wtedy, gdyby Stalin uczynił z Polski republikę sowiecką. Ośmiu na dziesięciu Niemców ginęło na froncie wschodnim, zachód nie chciał i nie mógł sobie pozwolić na zatarg z takim aliantem. Chore ambicje zdobycia władzy przez ludzi nikt, kosztowało życie ponad 300 tysięcy niewinnych ludzi, miasto Warszawa w 82% zostało zrujnowane. 19 Stycznia 1945 dowódca AK rozwiązał Armię, nie wszyscy dowódcy oddziałów posłuchali rozkazu. Cześć oddziałów przemieniła się w bandy rabunkowe, w których Bogiem i carem był dowódca oddziału. Mordowali, gwałcili, rabowali mienie Polaków, oskarżając ofiary o komunizm lub sprzyjanie komunistom. Wiele oddziałów korzystało z fachowej pomocy SS. Przez długie lata na wschodnim pasie Polski mieszkali i nadal mieszkają obok siebie mordercy i ich ofiary. Pospolici złodzieje jako tymczasowy rząd w Londynie, judzili oddziały do walki „z komuną”, dawali pieniądze, które wcześniej ukradli. W roku 1946 nowa władza zorganizowała referendum. Zbrojne bandy odwiedzały wieś i podejrzanych o sprzyjanie nowej władzy zabijali, innych zastraszali obiecując, że jak wieś opowie się za władzą ludową, to mieszkańcy zostaną zbici, a wieś zostanie spalona! Te groźby bandytów były powodem nie ujawniania wyników referendum w poszczególnych miejscowościach! Oto trzy pytania na które sami dziś odpowiemy 3x tak;
1. Czy jesteś za zniesieniem senatu?
2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej?
3. Czy chcesz utrwalenia zachodnich granic państwa polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej?
W referendum w ogromnej przewadze liczebnej brali udział pariasi II Rzeczpospolitej; analfabeci, ludzie bardzo słabo wykształceni, przed wojną bezrobotni, bez środków do życia, bezdomni. Wielu z nich po raz pierwszy w życiu otrzymało mieszkanie, domy, po wysiedleniu Niemców! Pierwszy raz w życiu mieli swój dom, swoje pole, swoją własność, w II RP prócz biedy, nie mieli nic! I teraz oni mają prawo wyboru zdecydować o swoim losie, czy chcą nadal być pariasami, czy chcą zmian swojego losu? I wg nowej obowiązującej historii, uczestnicy referendum w większości chcieli nadal być nędzarzami! Nie chcieli prawa do pracy, darmowego leczenia, darmowej oświaty, etc, etc. Jeżeli uwierzymy w nowe fantastyczne prawdy historyczne o sfałszowanym referendum, uznamy naszych przodków za upośledzonych! Mamy do wyboru, uwierzyć, że nasi przodkowie byli bzikami i nie chcieli zmian, albo uwierzyć, że w ogromnej większości przodkowie byli całkiem normalnymi ludźmi i wybrali 3xtak! Dziś na takie same pytanie ogromna większość odpowie 3x tak! Kto z nas chce istnienia senatu? Jaki procent ludzi, mając do wyboru pracę w firmie państwowej i prywatnej wybierze prywatną? Ostanie pytanie, czy jesteś za utrzymaniem zachodniej granicy? Nie ma pytania, czy godzisz się na utratę ziem wschodnich, jest pytanie czy chcesz granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej, bez wątpienia tak. Więc i dziś na takie same pytania referendum, 3xtak odpowie zdecydowana większość.
DLACZEGO UPADŁ SOCJALIZM?
Upadł socjalizm, ponieważ był zagrożeniem dla zamożnych elit, dla ich majątków, wpływów, znaczenia. Socjalizm nie był przyczyną gospodarczego zapóźnienia państw, wszystkie socjalistyczne państwa były gospodarczo zacofane w stosunku do zachodu dużo wcześniej, niż wprowadzony tam socjalizm. Węgry, Rumunia, Bułgaria, Czechosłowacja, Albania, Jugosławia, Polska, to państwa, które dopiero w latach 20-tych XX wieku uzyskały niepodległość. To socjalizm w tych państwach dokonał cywilizacyjnego skoku i ogromnych przemian na lepsze. Przywileje socjalne dla wszystkich obywateli nie miały sobie równych. W PRL nie było bezrobocia, praca była obowiązkiem, nikt nikogo nie wyrzucał z mieszkania na bruk, nikt nie miał prawa do posiadania kilku mieszkań na wynajem, a już na pewno nie poseł. Wszystkim dzieciom i młodzieży, państwo fundowało darmowe miesięczne kolonie. Dwutygodniowe darmowe wczasy wszystkim pracującym. Szkolnictwo wszystkich typów, szkół podstawowych, średnich, wyższych, stacjonarnych, wieczorowych, zaocznych, eksternistycznych, było darmowe. Darmowa służba zdrowia, swobodny dostęp do lekarzy, darmowe sanatoria, darmowe lekarstwa dla emerytów i rencistów, to tylko malutka część przywilejów, jakie mieli obywatele „komunistycznych reżimów.” Wszelkiego rodzaju zniżki i deputaty dla pracowników różnych gałęzi gospodarki były czymś normalnym i oczywistym. Po 24 latach demokratycznego szczęścia kilka milionów nie ma pracy, nie ma środków na życie. Nie ma darmowych koloni dla dzieci i młodzieży, nie ma darmowych wczasów pracowniczych, nie ma darmowych leków dla rencistów i emerytów, nie ma darmowych sanatoriów, nie mamy żadnych przywilejów socjalnych, jakie mieliśmy w socjalistycznym „reżimie”, wszystkie zostały odebrane. W każdym państwie, kilka milionów zamożnych obywateli reprezentuje całe państwo, wypowiada się w imieniu wszystkich. Oni są rządem, oni mają media, oni decydują o treści historycznych podręczników, oni tworzą mity i realia kraju. Oni dbają by nie utracić swoich wpływów, przywilejów i zagrabionych bogactw. W środkach masowego przekazu o dobrobycie, o średniej krajowej, o ilości bezrobotnych, o biedzie, mówią i piszą ludzie zamożni. To oni dbają o to, by obraz socjalizmu- w ich przekazie, był czarny, siermiężny i nieludzki. To oni dbali by ich ofiary bały się socjalizmu. Tak samo dzieje się teraz u nas. Określenie komuch stało się obelżywe. Kilka milionów zamożnych i bardzo zamożnych ludzi, z pośród 38 milionowego narodu wypowiada się w imieniu nas wszystkich, decyduje o naszym życiu, o naszej wiedzy. To oni tworzą historię wg swoich potrzeb, oni tworzą rząd, mają władzę i zrobią wszystko, co możliwe, by nie dopuścić do odebrania im władzy, zdobytych majątków i przywilejów. Zachodnie rządy nigdy nie były zainteresowane by swoich obywateli informować o przywilejach w państwach socjalistycznych, za to bardzo chętnie w ich umysły sączyli jad nienawiści do socjalizmu i jego zdobyczy. Ośmieszony to gorzej jak pobity, bronią zwalczania socjalizmu było ośmieszanie wszystkich form życia w socjalizmie. Zachód chronił dostęp do swoich technologii, do swoich osiągnięć naukowych, technicznych. Niechętnie i tylko w wyjątkowych przypadkach nawiązywał współpracę. Na zakup wielu technologii, towarów, nałożone zostało embargo. Umowy handlowe na zasadzie barteru -(towar za towar) były zawsze niekorzystne dla socjalistycznego państwa. Przy zawieraniu umów, zawsze część zapłaty była w żywności, której zachód nie potrzebował, a której u nas na okrągło brakowało, z tego właśnie powodu. Rozpowszechniane plotki wskazywały wschód – ZSRR, jako kierunek eksportu żywności, co powodowało pielęgnowanie nienawiści do przymusowego sojusznika. Po II wojnie światowej różnej maści „właściciele”, pozbawieni majątków, wpływów politycznych z czasów II RP, uciekli z Polski. Z Londynu i innych bezpiecznych miejsc, nawoływali do rozprawy z komunistami, do walki o wolność i demokrację, obronę wiary naszych przodków, do ostatniej kropli krwi, oczywiście nie ich krwi! Tylko demokracja zapewniała im odzyskanie odebranego złodziejskiego łupu! Każdy renegat, który opluwał socjalizm był ich naturalnym sojusznikiem! Zachód nie szczędził pieniędzy na rozmontowanie systemu, na deprecjonowanie jego osiągnięć, z przyczyn oczywistych, socjalizm to utrata ich majątków. Propaganda polityczna z pomocą swoich mediów zrobiła wszystko by zohydzić, ośmieszyć system w oczach swoich społeczeństw. Porównując system gospodarki planowej z gospodarką rynkową, czyli socjalizm z kapitalizmem, zdecydowanie lepszym, bardziej ludzkim systemem jest socjalizm. Gdyby ZSRR udało się zrównoważyć ilość państw socjalistycznych i kapitalistycznych, dni gospodarki rynkowej byłyby policzone. Nie udało się tego dokonać z powodu małej liczebności socjalistycznych państw i ich kilkuwiekowych zapóźnień gospodarczych. Czy socjalizm może się odrodzić? Bez wojny lub krwawej rewolucji, nie! Wrogowie socjalizmu są zbyt potężni by dopuścić do jego odrodzenia. Obrońcami socjalizmu są patrioci i altruiści, beneficjantami socjalizmu są ludzie bezradni, pozbawieni zaradności, przebojowości, pozbawieni cech przywódców, z marnymi lub żadnymi kwalifikacjami. W każdym kraju takich ludzi jest zdecydowana większość, od 80% do 90% populacji! Wrogami socjalizmu są ludzie, którym socjalizm nie pozwolił się wybić, nie pozwolił im zaistnieć, nie pozwolił bezkarnie kraść, łamać prawa, obchodzić prawo! Różnej maści cwaniacy, co wybili się w gospodarce rynkowej, wykorzystując luki prawne nowej rzeczywistości, w socjalizmie bardzo słusznie byli zaliczani do elementu przestępczego, a co najmniej podejrzanego. Socjalizm wspierał przeciętność, nijakość, brak zaradności, zamożność była podejrzana, brak logicznego wyjaśnienia pochodzenia majątku powodował jego utratę! Kler nie miał możliwości bezkarnej grabieży. III RP dała im taką możliwość. W atmosferze rzekomego zwrotu zagrabionych przez władze PRL majątków kleru, rozgrabili połowę Polski! Co roku za sprawą konkordatu wydajemy na utrzymanie kleru 7, 5 miliarda złotych nie otrzymując nic w zamian? Zabrany klerowi złodziejski łup, służył Polakom, wyłudzony przez kler majątek, służy wyłącznie klerowi i Watykanowi! Ludzie zaradni, utalentowani, przebojowi, najczęściej bez jakichkolwiek hamulców moralnych, to naturalni wrogowie socjalizmu. Paradoksem jest, że niedojda, bez mieszkania, pracy, bez szans na poprawę swojego losu, uważa sam siebie za wroga komuny, jest tak durny, że nie widzi swojej śmieszności w tych deklaracjach nienawiści! Socjalizm dbał o ludzi takich jak on, bezmyślnych, bez zawodu, bez inwencji, niezaradnych, uległych, cierpliwych i uczciwych. Dawał im pracę, co miesiąc otrzymywali pensje, która pozwalała im żyć, mieli pewność jutra, nie bali się utraty pracy, nikt nie wyrzucał ich na bruk. Byli ludźmi, w demokracji są niewolnikami bez ludzkich praw. Widocznie niewolnik nie powinien być wolnym, ma geny niewolnika. jwp
Merkel straszy przeciwników wojną w Europie
Marek Mojsiewicz – 9 stycznia, 2014 – 16:39 „…..”włoski dług do PKB osiągnie astronomiczne 133% z końcem 2013 roku, podczas gdy Niemcy odnotują nadwyżkę budżetową za 2013 rok „…..”Do kolejnego przesilenie w strefie euro dojdzie, gdy pęknie bańka spekulacyjne na rynku obligacji państwowych, kiedy to ECB ograniczony dodruk pieniądza, czytaj: tanie pożyczki i bezkrytyczne finansowania nadwątlonego systemu bankowego. „….”Powtórzy się kryzys „grecki” czy „cypryjski” na bez porównania większą skalę. I właśnie takiego scenariusza boją się panicznie Niemcy. „….”Bo nawet niemiecka kołdra wydaje się ze wszech miar przykrótka. Troska o przyszłość wspólnej waluty i strefy euro nie jest zatem problemem wydumanym przez odosobnionego eurosceptyka, a stawia pod dyskusję realną agendę, z którą nie poradziły sobie ECB, Bundesbank i Unia Europejska na ostatnim szczycie. Stąd też noworoczna prognoza przesilenia w strefie euro, potencjalnego rozpadu, tj. wyjście z niej Grecji, Portugalii, czy nawet Włoch w drugiej połowie bieżącego roku, już po nadchodzących wyborach do PE. Bo moja prognoza brzmi skromnie w porównaniu z wypowiedzią Kanclerz Niemiec, która przestrzegła swoich europejskich partnerów na ostatnim szczycie Unii, że obecna sytuacja w Europie pozwala snuć analogie z rokiem 2014, okolicznościami w przeddzień wybuchu I Wojny Światowej… „….(źródło )
Profesor Nialla Ferguson „ Wszystkie te pozytywne trendy gospodarcze napawały optymizmem. Wielu biznesmenów – od Iwana Blocha w carskiej Rosji po Andrew Carnagie ‘ego w Stanach Zjednoczonych – uważały za oczywiste ,że wielki konflikt zbrojny byłby katastrofą systemu kapitalistycznego . W roku 1989 Bloch wydał opasłe , sześciotomowe dzieło zatytułowane „ Przyszłość Wojny „ , w którym dowodził ,że z powodu postępu technicznego , który zwiększył potencjał destrukcyjny nowoczesnej broni , wojna w zasadzie nie ma żadnej przyszłości . Każda próba prowadzenia wojny na wielką skale skończyłaby się „ bankructwem narodów „ W 1910 roku, tym samym , w którym Carnegie powołał do istnienia Fundację na Rzecz Pokoju Międzynarodowego , lewicujący brytyjski dziennikarz Norman Angell opublikował książkę zatytułowaną Wielkie Złudzenie ( The Great Illusion ) w której przekonywał ,że wojna pomiędzy wielkimi mocarstwami stała się niemożliwa z gospodarczego punktu widzenia z powodu „ delikatnej sieci wzajemnych zależności , łączącej świat finansów oparty w znacznej mierze na kredycie „ Wiosną 1914 roku międzynarodowa komisja ogłosiła raport na temat gwałtów popełnionych podczas wojen bałkańskich z lat 1912 – 1913 . Przewodniczący komisji , mimo ,że wraz ze swoimi kolegami zetknął się ze świeżymi jeszcze świadectwami wojen toczonych do upadłego przez całe narody stwierdził we wstępie do raportu ,że wielkie europejskie mocarstwa ( odróżnieniu od małych bałkańskich państewek ) „ odkryły tę oczywistą prawdę ,że najbogatszy kraj ma najwięcej do stracenia w przypadku wojny ,dlatego każde państwo ponad wszystko życzy sobie pokoju „. Jeden z brytyjskich członków komisji , Henry Noel Brailsford – zagorzały zwolennik Niezależnej Partii Pracy ( Independent Labour Party ) i autor płomiennej krytyki przemysłu zbrojeniowego „ The War of Steel and Gold „ ( Wojna stali i złota ) stwierdził „ W Europie , pominąwszy Bałkany i być może obrzeża imperium rosyjskiego i austriackiego epoka podbojów dobiegła końca . W dziedzinie polityki nic nie jest tak pewne jak to ,że granice naszych państw narodowych są ostatecznie wytyczone . Jestem przekonany ,że sześć wielkich mocarstw nie będzie już nigdy toczyć z sobą wojen „….źródło Niall Ferguson „ Potęga pieniądza „ strony 300 – 301
Marc Lanthemann „ Początek dała wojna „….”Niemiecka historia może Europę wiele nauczyć o prawdziwych kosztach unifikacji. Ze swej strony Berlin powinien mieć w pamięci lekcje zjednoczenia, gdy próbuje dziś wykuć Unię Europejską na swój obraz i podobieństwo. „…”to tylko ostatnie z serii europejskich marzeń o zjednoczonym Kontynencie.”…”W 1862 roku, po mianowaniu na stanowisko premiera i ministra spraw zagranicznych Prus, Bismarck wystąpił w parlamencie i wygłosił historyczne przemówienie, prosząc deputowanych o zgodę na radykalne zwiększenie wydatków militarnych. Bismarck zauważył, że wielki problem zjednoczenia Niemiec może zostać rozwiązany tylko przy pomocy „krwi i żelaza”. Bismarck dobrze rozumiał, że połączenie interesów ekonomicznych, dzięki któremu powstała unia celna, wyczerpało swój potencjał i następny etap tworzenia zamożnego i bezpiecznego państwa europejskiego będzie wymagał użycia przymusu”…”Współczesne Niemcy narodziły się na polach dwóch bitew, oddalonych od siebie o 800 kilometrów i cztery lata. W 1866 roku armia pruska pokonała Austrię i jej niemieckich sojuszników w Bitwie pod Sadową w dzisiejszych Czechach. Bitwa zakończyła wojnę prusko-austriacką i położyła kres ambicjom Austrii, by przewodzić państwom niemieckim, dla których stało się jasne, że jedynym wiarygodnym sposobem na zapewnienie sobie bezpieczeństwa i pomyślności jest sojusz z Prusami. Bismarck złamał całą wewnętrzną opozycję przeciwko zjednoczeniu Niemiec pod egidą Prus. Co ciekawe, nie wcielił tych krajów na siłę, choć z łatwością mógł to zrobić. Wykreował za to zagraniczne zagrożenie ze strony historycznego wroga „…..”Dziś jest nie do pomyślenia, by Merkel wygłosiła w Parlamencie Europejskim przemówienie o „krwi i żelazie”. Jednak budowanie państw z kilku części składowych wymaga redystrybucji majątku i władzy, co stoi w sprzeczności z ich suwerennością. W pewnym momencie państwa musiałyby zostać do tego zmuszone, choć przymus militarny nie jest z pewnością jedyną opcją. „…..”Nie wydaje się jednak, by na Niemcy była wywierana jakakolwiek presja, aby to one zmuszały inne państwa do większej integracji.
Wielu Europejczyków ma nadzieję, że wrześniowe wybory w Niemczech przyniosą bardziej zdecydowany rząd i zakończą europejski kryzys. Ludziom tym przydałaby się porządna lekcja niemieckiej historii, by w pełni zrozumieli koszty unifikacji.”.”…..( http://naszeblogi.pl/40867-usa-pchaja-niemcy-do-zjednoczenia-europy-krwia-i-zelazem )
marzec 2011 Sikorski w expose „ Z Niemcami łączy nas wspólnota interesów i demokratycznych wartości. Kraj ten ugruntował swoją kluczową pozycję na Kontynencie. W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie – a więc także my – mają spory wpływ. Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi”, jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.” ….(więcej )
wypowiedź byłego prezydenta Niemiec Horsta Koehlera . Za która to wypowiedź , a raczej ujawnienie jakim Niemcy są faktycznie zagrożeniem dla innych musiał zrezygnować z urzędu . „Kraj o naszych rozmiarach oraz tak zorientowany na eksport musi czasami wysłać swoje oddziały aby bronić swoich ekonomicznych interesów , na przykład otwartych dróg handlowych „ ( więcej )..
Wystąpienie Ministra Finansów w Parlamencie Europejskim. Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa – ostrzegł minister finansów Jacek Rostowski podczas debaty w PE na temat kryzysu euro. Chwalił prezesa EBC i sprzeciwił się Europie dwóch prędkości. – Za wszelką cenę musimy ratować Europę – apelował w Strasburgu Rostowski, który zabrał głos w imieniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE. – Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa – dodał. Rostowski, ostrzegając przed ryzykiem wojny, przywołał swą niedawną prywatną rozmowę z “prezesem wielkiego polskiego banku”, pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, “rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej”. I – jak mówił minister – ten prezes banku dodał, że “poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA”. Potem na konferencji prasowej Rostowski zastrzegł, że jego słowa o zagrożeniu wojną skierowane były nie do polskich polityków, ale europejskich; natomiast groźba wojny to perspektywa 10-20 lat, a nie najbliższych miesięcy i lat”…(więcej )z przemówienia berlińskiego Sikorskiego „Po szóste, że z racji rozmiarów i historii Waszego kraju, ponosicie specjalną odpowiedzialność, aby chronić pokój i demokrację na naszym kontynencie. Jak mądrze stwierdził Jurgen Habermas, „Jeśli projekt europejski upadnie, pojawi się pytanie jak wiele trzeba będzie czasu, aby odzyskać status quo.Przypomnijmy sobie rewolucję niemiecką z 1848 r.: po jej klęsce potrzeba było stu lat, aby doprowadzić do tego samego poziomu demokracji”. „…”Zapewne jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który to powie: Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności„……”Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy. Nie możecie sobie pozwolić na porażkę przywództwa. Nie możecie dominować, lecz macie przewodzić reformom. „ ….(więcej )
—
Mój komentarz
Jerzy Bielewicz „ Kanclerz Niemiec, która przestrzegła swoich europejskich partnerów na ostatnim szczycie Unii, że obecna sytuacja w Europie pozwala snuć analogie z rokiem 2014, okolicznościami w przeddzień wybuchu I Wojny Światowej …..
Merkel zaczyna grozić innym politykom europejskim , zasiadającym w różnych europejskich instytucjach …. wojną . Bo ci nie są skorzy okładać batogiem swoich obywateli , aby ci w pocie czoła pracowali na chwałę niemieckiej Rzeszy . Nie kwapią się i ociągają z wywłaszczeniem dziesiątków europejskich rodzin z majątków i domów drakońskim podatkiem katastralnym . Nie chcą skończyć z zadłużaniem budżetów, które pozwala dalej śnic o błogim socjalistycznym państwie dobrobytu .
Groźba nowej , którą jak zwykle wywołają Niemcy , których politycy i oligarchia nie wyzbyła się mentalności pruskiego żołdaka jest coraz bliższa .
Rostowski , człowiek Bilderbergu grozi ,że
„- Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa – dodał. Rostowski, ostrzegając przed ryzykiem wojny, przywołał swą niedawną prywatną rozmowę z “prezesem wielkiego polskiego banku”, pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, “rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej”.
To samo Sikorski grozi ,że jeśli Polacy nie zgodzą się zostać robolami niemieckimi ,a polska klas a polityczna nie będzie kolaborowała z Niemcami to Niemcy przy użyciu tradycyjnych metod, czyli wojny i tak osiągną swoje cele
Sikorski „ W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie – a więc także my – mają spory wpływ. Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi”, jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.” Socjalistyczna Europa z swoim prymitywnym systemem bankowym, finansowym , ekonomicznym , naukowym intelektualnym i społecznym wali się w gruzy. Jedynie dzięki cenzurze jaka stosują reżimowe , należące do lichwiarstwa i oligarchii media Europejczycy żyją w sztucznym przekonaniu że poza Europą nic nie ma ,że tam się nic nie dzieje ,co najwyżej jacyś prymitywni barbarzyńcy za miskę ryżu produkują dla nich … koszulki . Czy ktoś może widział reportaże z metropolii chińskich, indyjskich malezyjskich, czy afrykańskich . Czy widział dokumenty opisujący życie normalnych rodzin z klasy średniej , opisujących życie chińskich , indyjskich uczelni . A może jakiś program opisujący zaplecze uniwersyteckie i technologiczne wysłania pojazdu geologicznego poszukującego surowców i jaskiń na Księżyc . Jak żyją tacy naukowcy i ich rodziny .
Europa to już zadupie z małymi miastami , niskimi budynkami , przestarzałą infrastrukturą , nieprzygotowaną do rewolucji cywilizacyjnej opartych na gigantycznej ilości energii elektrycznej inteligentnych miast z samochodami elektrycznymi i robotami na każdym kroku . Gdyby nie socjalistyczna cenzura to pomruki takiej rewolucji już byśmy w takich reportażach z łatwością dostrzegli
Stary porządek świata wali się naszych oczach , a lichwiarskim rodom i rodom pruskiej oligarchii nie udało się ustanowić nowego porządku światowego . Chiny stały się mocarstwem światowym . Stało się to dlatego ,że rody lichwiarskie przejmując kontrolę nad uniwersytetami , mediami zdusiły wolność intelektualną .Kiedyś w państwach socjalizmu rosyjskiego istniała taka „ nauka „ , która nazywała się ekonomią polityczną socjalizmu .Na Zachodzie całą akademicka ekonomia przekształciła się w taką absurdalną naukę . Noblistami ekonomicznymi zostały miernoty , które swoim ideologicznymi przesadami ekonomicznymi dodatkowo oślepiły swoich panów. Od piętnastu lat obiecują im upadek Chin . Uznali że prawa ekonomiczne gospodarki socjalizmu niemieckiego , który jest fundamentem gospodarki Zachodu obowiązują w całym Wszechświecie .
Afryka rozwija się błyskawicznie , ponad 5 procent rocznie przez ostatnie prawie 25 lat. To samo Indie . Dwa lata temu Azja w wydatkach na zbrojenia przekroczyła w cenach nominalnych Europę . Nawet Ameryka Południowa z coraz potężniejszą ludnościowo i gospodarczo Brazylią coraz mniej liczą się z Europą , coraz mniej liczą się z Niemcami .
Cała Europę czekają powstania muzułmańskie i konflikty etniczne .Niemcy i ich pożyteczni idioci zez swoim multi kulti zrobiły za całej Europy jedne Bałkany , jedną beczkę prochu .
Ile lat jeszcze maja Niemcy w pokoju czekać , aż pokojowo zbudują socjalistyczną Rzeszę zwaną Unią Europejską . Za chwile Niemcy z cała Europą będą zadupiem cywilizacyjnym .
Niemcom aby krwią i żelazem zjednoczyć politycznie Europę, aby zbudować IV Rzeszę potrzebny będzie pretekst , an przykład konflikt zewnętrzny na przykład z Rosją o Ukrainę ,albo wybuch powstań muzułmańskich w kilku miastach kilku państw europejskich .
video I Wojna Światowa – Śmierć chwały – część 1
video Idea kryzysu – Nowy Porządek Świata
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Twitteieradzki ..185 tys. świetnie wyszkolonych i wyposażonych w najnowocześniejszy sprzęt zawodowców.”…..” za lata 2005–2009 niemiecki eksport broni podwoił się i wynosił 11 proc. globalnego eksportu broni.”…” na trzecim miejscu na świecie pod względem eksportu broni. Po Stanach Zjednoczonych i Rosji.”….”W razie jakiejś potrzeby mobilizacyjnej wystarczy Niemcom zatrzymać tę rzekę stali w kraju…”…..”W ubiegłym roku doszło do podpisania największej w historii umowy przemysłowo-militarnej między Niemcami a Rosją.”…” Metamorfoza niemieckiej armii”……” w bojową armię ekspedycyjną ma się dokonywać przez najbliższe pięć – osiem lat„”…..Nasz zachodni sąsiad jest zbyt potężnym państwem, o rozległych aspiracjach politycznych,”…..”A Polska dla swojego dobra musi brać pod uwagę rozwój różnych scenariuszy. Nawet wbrew oficjalnym opiniom pewnych siebie ministrów. „….(więcej)
Westerwelle „Jeśli gospodarka Chin nadal będzie rosła w siłę w takim tempie, że
( tutaj chodzi o skalę przyrostu PKB ) że w 12 tygodni będzie wytwarzać tyle, ile gospodarka Grecji, a w 12 miesięcy tyle, ile gospodarka Hiszpanii, to dla całej Europy powinien być to sygnał wzywający do obrania lepszej strategii. „….(więcej )
Sikorski „przystąpienie do strefy euro leży w strategicznym interesie Polski. Stawką jest geopolityczne umocowanie naszego kraju na dekady, a może – oby! – na wieki. „….”Jeśli w Chinach nie dojdzie do kryzysu zadłużenia, to rok 2016 może być pierwszym, w którym staną się one gospodarczo potężniejsze od całej Unii „…..(więcej )
Marc Lanthemann „ Początek dała wojna „….”Niemiecka historia może Europę wiele nauczyć o prawdziwych kosztach unifikacji. Ze swej strony Berlin powinien mieć w pamięci lekcje zjednoczenia, gdy próbuje dziś wykuć Unię Europejską na swój obraz i podobieństwo. „…”to tylko ostatnie z serii europejskich marzeń o zjednoczonym Kontynencie. Wielu wcześniej próbowało zebrać tak wiele krajów pod jedną egidą polityczną, ale nie byli w stanie pogodzić interesów tak wielu potężnych państw. Problem polegał na tym, że ich próby zaczynały się od krwawej jatki, a kończyły chaosem. „….”W obecnej formie Unia Europejska jest niestabilna i nietrwała. Wielu Europejczyków wierzy jednak, że Stary Kontynent powinien zostać zjednoczony po to, by wyjść z obecnego kryzysu. W teorii sfederalizowana Europa powinna być stabilniejsza i bogatsza niż obecny, hybrydowy twór. „….”przywódcy Niemiec …Lepiej niż ktokolwiek inny rozumieją oni bowiem, że debata na temat tego, czy Unia Europejska powinna się dalej integrować, jest nieunikniona „…”Rozumieją to także, ponieważ zjednoczenie samych Niemiec było żmudnym procesem. Potrzeba było dziesięcioleci wojen”….” i wyjątkowych przywódców, by niemieckie państewka się zjednoczyły. „…”Nowe systemy polityczne częściej powstają na zgliszczach wojny. Unia Europejska i Niemcy wpisują się w tę tradycję. „…”Ostatecznie postawiły one na unifikację z jednego powodu: by przetrwać. Dziś Niemcy ponownie muszą rozważyć za i przeciw integracji, tyle tylko, że tym razem w imię ocalenia całej Europy.”….”W 1992 roku niewiele państw w ramach europejskiej strefy wolnego handlu zgodziło się zrezygnować z własnych walut i przyjąć jedną wspólną, delegując tym samym swoją politykę monetarną na rzecz scentralizowanej biurokracji Europejskiego Banku Centralnego. Nie zgodziły się jednak, by następnym krokiem była integracja fiskalna, a zatem polityczna „….”Gorsza niemiecka bezczynność”….”Na żądanie Prus kilka państw niemieckich sformalizowało w 1834 roku unię celną, która zredukowała lub zlikwidowała cła, stworzyła jednolity rynek pracy i zintegrowała rynki kapitałowe. Począwszy od lat 40. XIX wieku państwa członkowskie unii celnej zaczęły być łączone liniami kolejowymi, tworząc coraz bogatszy rynek wewnętrzny i potwierdzając dominację Prus wśród państw niemieckich. Unia rozszerzała się w następnych latach, ale nigdy nie zdecydowano się przekształcić ją w unię monetarną i bankową.”….”Sukcesy Bismarcka”…”Niechęć do przewodzenia Europie jest z punktu widzenia Berlina absolutnie racjonalna. W istocie ta wstrzemięźliwość pokazuje inną kluczową różnicę pomiędzy sytuacją kanclerz Angeli Merkel a jej najbardziej znamienitym poprzednikiem, Otto von Bismarckiem.Pierwotny projekt zjednoczonej, powojennej Europy był zagranicznego autorstwa. Unia handlowa w Europie służyła strategicznym interesom Stanów Zjednoczonych”…”Pytanie brzmi zatem, czy niemiecki imperatyw, by zachować unię handlową, od której w dużej mierze zależy gospodarcza pomyślność kraju, spowoduje bardziej zdecydowane działania Berlina. Analiza postępowania Niemiec pokazuje jedynie, że starannie kalkulują one prawdziwe koszty następnego kroku w procesie unifikacji. W 1862 roku, po mianowaniu na stanowisko premiera i ministra spraw zagranicznych Prus, Bismarck wystąpił w parlamencie i wygłosił historyczne przemówienie, prosząc deputowanych o zgodę na radykalne zwiększenie wydatków militarnych. Bismarck zauważył, że wielki problem zjednoczenia Niemiec może zostać rozwiązany tylko przy pomocy „krwi i żelaza”. Bismarck dobrze rozumiał, że połączenie interesów ekonomicznych, dzięki któremu powstała unia celna, wyczerpało swój potencjał i następny etap tworzenia zamożnego i bezpiecznego państwa europejskiego będzie wymagał użycia przymusu”…”Współczesne Niemcy narodziły się na polach dwóch bitew, oddalonych od siebie o 800 kilometrów i cztery lata. W 1866 roku armia pruska pokonała Austrię i jej niemieckich sojuszników w Bitwie pod Sadową w dzisiejszych Czechach. Bitwa zakończyła wojnę prusko-austriacką i położyła kres ambicjom Austrii, by przewodzić państwom niemieckim, dla których stało się jasne, że jedynym wiarygodnym sposobem na zapewnienie sobie bezpieczeństwa i pomyślności jest sojusz z Prusami. Bismarck złamał całą wewnętrzną opozycję przeciwko zjednoczeniu Niemiec pod egidą Prus. Co ciekawe, nie wcielił tych krajów na siłę, choć z łatwością mógł to zrobić. Wykreował za to zagraniczne zagrożenie ze strony historycznego wroga „…..”Dziś jest nie do pomyślenia, by Merkel wygłosiła w Parlamencie Europejskim przemówienie o „krwi i żelazie”. Jednak budowanie państw z kilku części składowych wymaga redystrybucji majątku i władzy, co stoi w sprzeczności z ich suwerennością. W pewnym momencie państwa musiałyby zostać do tego zmuszone, choć przymus militarny nie jest z pewnością jedyną opcją. „…..”Nie wydaje się jednak, by na Niemcy była wywierana jakakolwiek presja, aby to one zmuszały inne państwa do większej integracji.
Wielu Europejczyków ma nadzieję, że wrześniowe wybory w Niemczech przyniosą bardziej zdecydowany rząd i zakończą europejski kryzys. Ludziom tym przydałaby się porządna lekcja niemieckiej historii, by w pełni zrozumieli koszty unifikacji.”.”…..( http://naszeblogi.pl/40867-usa-pchaja-niemcy-do-zjednoczenia-europy-krwia-i-zelazem )
Sirgjej Karaganow „Pomruki przyszłej wojny„
”Wracam do przekonania, że region szeroko pojętego Bliskiego Wschodu już dawno przekroczył granicę destabilizacji: gdzie nie spojrzeć, gdzieś trzaskają fundamenty, gdzieś tli się pożar. Indie i Pakistan, Iran o krok od posiadania broni jądrowej, Irak w stanie agonalnym, Syria, Libia, otoczony przez wrogów Izrael, Egipt i Tunezja w stanie zapaści, Libia w stanie rozpadu.
Angażowanie się po którejkolwiek ze stron, jak chcieliby niektórzy politycy rosyjscy jest równie nieodpowiedzialne, co nierozsądne. (…). I tak jesteśmy bliżej, niż byśmy chcieli, granic tego regionu: zarówno Rosja, jak jej najbliżsi sąsiedzi również mogą paść ofiarą rozprzestrzeniającego się chaosu. Czekają nas wieloletnie manewry, “skracanie frontu”, raz i drugi przyjdzie zapewne również sięgnąć po groźbę użycia siły, kiedyś przejść do obrony czynnej.”Wielkie ruchy i przesilenia w światowej gospodarce i polityce, rozwój państw Bliskiego Wschodu, wreszcie gorączkowa aktywność lub przeciwnie – bierność starych, o wytłumaczenia na płaszczyźnie racjonalnej: powrót do ideologii na poziomie światowej polityki. Osłabiony i zepchnięty do defensywy w rywalizacji z “nowymi” krajami. Zachód nie tylko wrócił do prozelickiego zapału w głoszeniu demokracji, ale wręcz gotów jest to robić zbrojnie. Równolegle postępuje “reideologizacja” na płaszczyźnie religijnej, szczególnie w świecie muzułmańskim, a także w relacjach między kręgiem islamu a innymi kulturami i cywilizacjami.„….” Starczy dodać do tego kryzys systemowy, jaki zgodnie z przewidywaniami dotknął UE, spadek notowań USA po dwóch poważnych porażkach wojskowych i politycznych oraz prestiżową porażkę amerykańskiego modelu gospodarczego – i obraz jest już prawie pełny. „….”Nieuchronność nowego konfliktu. Jak się wydaje, przesłanek, które pozwalałyby przewidywać niebezpieczeństwo wybuchu nowej wojny światowej, jest aż za wiele. Osobiście przekonany jestem, że wybuchłaby ona już dawno, gdyby nie mistyczny lęk, jaki wywołuje zachowany potencjał jądrowy Rosji i USA oraz mniejsze, lecz również niewiarygodnie groźnie arsenały innych krajów.”…..”W Izraelu, bez względu na duży potencjał jądrowy i potężne siły zbrojne coraz częściej dochodzą do głosu nastroje, które można określić jedynie mianem “bliskich panice”.”Arabska wiosna” i początek upadku kolejnych nieprzyjacielskich, lecz relatywnie słabych reżimów, z którymi można było się porozumieć, tylko umacnia ten stan, czemu trudno się dziwić, skoro reżimy te po kolei zastępowane są przez rządy mniej stabilne, mniej odporne na postulaty demosu, mówiąc wprost – będące często zakładnikami tłumu. To zaś oznacza bardziej antyizraelskie.„…..”To pytanie zbliża nas do jeszcze jednej kwestii przesądzającej o (de)stabilizacji na Bliskim Wschodzie: do pytania o rolę Zachodu. Daleki jestem od tego, by doszukiwać się jego inspiracji w kolejnych “rewolucjach arabskich”: nie sposób było to dostrzec ani w Egipcie, ani w Tunezji. Można raczej uznać, że wyniki tamtejszych zrywów “zagospodarowywane” były przez polityków Zachodu, usiłującego zrekompensować swoją słabość geopolityczną. Gdzie indziej jednak Zachodowi rzeczywiście zdarza się odgrywać negatywną rolę, po prostu ze względu na fakt, że poważny kryzys, jakiego doświadcza, zmusza go do poszukiwania taktycznych zwycięstw, odwracających uwagę wyborców i utwierdzających ich w przekonaniu o przewadze. Europejskie elity intelektualne i polityczne jeszcze intensywniej niż dotąd zajmują się “krzewieniem demokracji” (…). Rosyjscy czytelnicy tych wersów mogą w tym momencie przypomnieć sobie, per analogiam, hasło “Więcej socjalizmu!”, z którym rozpoczynał swoją pierestrojkę Gorbaczow. „…..”Autor jest przewodniczącym Rady Polityki Zewnętrznej i Obronnej, jednym z najbardziej wpływowych analityków i strategów rosyjskich, nieraz określanym mianem „moskiewskiego Kissingera”……(więcej )
Michał Kleiber , prezes Polskiej Akademii Nauk wielkich potęg czynią wybuch wielkiego konfliktu w tym regionie czymś właściwie nieuchronnym „…..”Również strategię gospodarczą naszego kraju trzeba zacząć wykuwać, biorąc pod uwagę wysoce prawdopodobną perspektywę dziesięcioleci wojen i konfliktów na naszej południowej flance. Ten konflikt wpłynie nie tylko na kondycję rynku paliw i surowców czy przebieg gazo- i ropociągów – warunkować będzie światową koniunkturę gospodarczą, prowadząc do ograniczenia popytu na wiele towarów i usług. Praktycznie upadnie rynek nieruchomości i usług turystycznych, musimy liczyć się z ogromnym naciskiem migracyjnym, a w ślad za nim – religijnym i terrorystycznym. Destabilizacja Bliskiego Wschodu zmusza nas do radykalnych zmian w polityce wewnętrznej i gospodarczej.„…”Równolegle ma miejsce zjawisko trudne dok, „ Filar Przyszłego świata Unia Europejska przestała być
atrakcyjnym wzorcem rozwoju. Dalekowschodnia żądza sukcesów
w połączeniu z wysokim kapitałem społecznym i nieznanym u nas etosem
pracy wydają się tam skuteczniejszym zabezpieczeniem przed kryzysem
„….”400 kilometrów na godzinę „..”prędkość pociągu na całej trasie oscylowała wokół 300 km/h. Dodać należy, że całość tego kolejowego osiągnięcia, z wyjątkiem elektroniki firmy Siemens, jest dziełem chińskich naukowców i inżynierów. Nie wspominam już nawet szerzej o dworcu, który niczym nie różni się od eleganckich europejskich terminali… lotniczych. Niepostrzeżenie koleje dużych prędkości stały się w Chinach jedną ze specjalności technologicznych „….”Pociąg łączący Pekin z Szanghajem pokonuje trasę ponad 1300 kilometrów (mniej więcej odległość z Warszawy do Brukseli) w niecałe pięć godzin, a po drodze osiąga prędkość prawie 400 km/h. A w ciągu doby jedzie kilkadziesiąt takich pociągów w każdą stronę i przewożą 200 tys. pasażerów! Łączna długość linii kolejowych dużych prędkości przekracza
10 tys. km i jest dłuższa niż w całej Europie. Odwiedziłem parę chińskich uniwersytetów oraz tzw. kluczowych narodowych laboratoriów badawczych i nie miałem ani przez moment wątpliwości, że prowadzi się tam badania na najwyższym światowym poziomie. I to w najbardziej obiecujących obszarach technologii – optoelektronice, zaawansowanych materiałach, bioinżynierii, chemii przemysłowej, informatyce stosowanej. „….”Chiny produkują dzisiaj konkurencyjne w skali globalnej urządzenia dla elektrowni węglowych i wodnych, dysponują także doskonałymi technologiami dla energetyki wiatrowej i słonecznej oraz, co może najciekawsze, energetyki jądrowe „….”Priorytetem rządu są nakłady na B+R (prace badawczo-rozwojowe), mierzone odsetkiem PKB, już dzisiaj równe nakładom w UE i szybko rosnące. „…”Symbolem innowacyjnych osiągnięć Chin może być rozpoczynająca się właśnie misja wysłania na księżyc sondy wyposażonej w lądownik z pojazdem, którego zadaniem będzie badanie powierzchni Srebrnego Globu „….”A potwierdzeniem realności przyszłych sukcesów mogą być wyniki koordynowanych przez OECD ostatnich badań PISA dotyczących poziomu edukacji 15-latków – Chiny, Korea Południowa i Japonia zajmują w nich trzy czołowe miejsca! „….”Amerykański sekretarz skarbu Jacob J. Lew wypowiedział niedawno znamienne słowa – Stany Zjednoczone i czołowe kraje Azji to dwa główne filary przyszłego świata. Co z naszej perspektywy oznaczałoby, że Unia Europejska przestała być atrakcyjnym wzorcem rozwoju. Smutne, że świat to tak odbiera, a my jakoś nie potrafimy tego dostrzec „…(źródło)ideo I Wojna Światowa – Śmierć chwały – część 1
video Idea kryzysu – Nowy Porządek Świata
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz
Twitter
—
Krzysztof Skrzypczak -Stowarzyszenie “Optima Fide” Zwoleń